Piłka ręczna. Gwardia Opole gra w sobotę we Wrocławiu

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Powrót na parkiet Sebastiana Rumniaka może mieć niebagatelne znaczenie dla sobotniej konfrontacji, a przede wszystkim powinno podnieść siłę rażenia opolskiej „siódemki”.
Powrót na parkiet Sebastiana Rumniaka może mieć niebagatelne znaczenie dla sobotniej konfrontacji, a przede wszystkim powinno podnieść siłę rażenia opolskiej „siódemki”. Oliwer Kubus
Gwardia Opole musi się wreszcie przełamać na wyjeździe i wygrać po raz pierwszy w sezonie. O to zagra ze Śląskiem Wrocław.

Najbliższym rywalem - Śląskiem Wrocław, który prowadzi pochodzący z Opole trener Piotr Przybecki, targają problemy finansowe i organizacyjne, zapewne równie duże co naszym klubem. W efekcie z zespołu odeszli w trakcie rozgrywek Igor Żabić, Djordje Golubović i Janja Vojvodić, którzy byli jego czołowymi postaciami.

Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska oparta jest tym samym na młodych zawodnikach, choć w składzie ma reprezentanta Polski na niedawne Mistrzostwa Europy - Jakuba Łucaka. Dotychczas wrocławianie wygrali ledwie dwa spotkania i mają aż 9 punktów mniej od opolan. W pierwszym spotkaniu byli jednak dla nich równorzędnym partnerem. Do przerwy prowadzili nawet dwoma bramkami, by ulec tylko 26-27.

Śląsk ma małe szanse na utrzymanie, ale z pewnością nikomu nie ułatwi zadania, co pokazał w poprzedniej kolejce. Przed tygodniem choć w zaledwie 10-osobowym składzie, walczył dzielnie przez 50 minut z Zagłębiem Lubin, przegrywając ostatecznie 20-26.

Sytuacja kadrowa Gwardii nie jest znacznie lepsza, przeciwko Azotom Puławy zagrało 11 zawodników, ale oprócz juniorów, których trener Rafał Kuptel może zabrać, do gry ma być już gotowy leworęczny Sebastian Rumniak.

Stawką są bardzo ważne dwa punkty. Z jednej strony pozwolą Gwardii zostać w walce o miejsce w czołowej ósemce i udział w play off. Jeżeli to się nawet nie uda, to nad Śląskiem, ale także Stalą Mielec przed drugą częścią play out mogą mieć już dziewięć i jedenaście punktów przewagi. Nawet w bezpośredniej konfrontacji nie powinni ich stracić, a dwa zespoły spadają automatycznie. Grozić będą naszym zawodnikom baraże z wicemistrzem 1 ligi, ale on będzie do ogrania.

- Przed nami kluczowe mecze z zespołami niżej notowanymi - mówi Wojciech Trojanowski. - To jest gra i wszystko jest możliwe, ale udowodniliśmy, że nawet w obecnej sytuacji możemy wygrywać. Poprawimy skuteczność, unikniemy podań do rywala, utrzymamy niezłą defensywę, a bramkarze nam pomogą i wreszcie trafimy z kontry, a będziemy mogli liczyć na punkty nie tylko we Wrocławiu, ale także w Mielcu, Zabrzu i u siebie z Lubinem. Wygramy trzy mecze i powinniśmy być w ósemce. To jest nasz cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska