Regionalny Puchar Polski. W Małejpanwi Ozimek już znają smak pucharowego triumfu [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Piłkarze Małejpanwi Ozimek przed czterema laty nie mieli sobie równych w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Aktualnie stoją przed szansą powtórzenia tego sukcesu.

Pomocnicy Konrad Górniaszek i Tomasz Wróblewski oraz bramkarz Arkadiusz Lech - ci trzej obecni zawodnicy pamiętają, jak w 2014 roku ekipa z Ozimka pokonała w finałowym meczu, na stadionie w Brzegu, Piasta Strzelce Opolskie 3-0. Warto zaznaczyć, że 4-ligowa Małapanew ograła wówczas ekipę występującą w 3 lidze.

- Pokonaliśmy wtedy drużynę, którą prowadził nasz obecny trener Dariusz Kaniuka - wspomina Lech. - Teoretycznie prezentowała ona wyższy poziom, ale my byliśmy akurat „na fali”, która poniosła nas do tego sukcesu.

Autorem dwóch z trzech bramek w omawianej potyczce był Mateusz Marzec, aktualnie zawodnik 1-ligowej Odry Opole. To o tyle istotne, że na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat ozimski zespół wypuścił w świat kilku zawodników, którzy wybijali się nie tylko na szczeblu ogólnopolskim. Najsłynniejszymi wychowankami Małejpanwi z ostatnich lat są, aktualnie występujący w Niemczech, Paweł Olkowski (FC Koeln) i Waldemar Sobota (St. Pauli Hamburg).

- W całym klubie mamy aktualnie około 250 zawodników, czyli bardzo dużo jak na warunki 9-tysięcznego miasta - podkreśla prezes Arkadiusz Banik. - Nasz akademia działa więc prężnie i cały czas się rozwija. Od czterech lat stawiamy na zawodników z Ozimka i najbliższych okolic. Trochę brakuje na nią środków, ale i tak możemy się poszczycić kilkoma rzeczami. Choćby taką, że co chwilę, z chęcia przyjęcia na testy któregoś naszego piłkarza, zgłasza się do nas tak uznany klub jak Górnik Zabrze.

Obok Olkowskiego, Soboty i Marca, jednym z absolutnie czołowych wychowanków ozimskiego klubu był Dawid Czapliński. Choć obecnie jest on piłkarzem 3-ligowego Ruchu Zdzieszowice, około trzy lata temu bardzo chciała go pozyskać Legia Warszawa. Kiedy szczegóły kontraktu były już dograne, doszło jednak do niespodziewanego zwrotu akcji, co poskutkowało tym, że zawodnik do dziś występuje na Opolszczyźnie.

To właśnie jego osobę przywołuje prezes Banik mówiąc o spotkaniu z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Małapanew zmierzyła się z tą 2-ligową drużyną w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu centralnym, w nagrodę za triumf w województwie. Choć przegrała wysoko, bo aż 1-6, dla kibiców klubu z Ozimka takie widowisko było prawdziwym świętem.

- Wtedy jeszcze nasz stadion był przed modernizacją, więc na trybunach zasiadło około 600 osób - mówi Banik. - Po remoncie nie mamy nawet tylu krzesełek. Co do przebiegu meczu od strony sportowej, ciągle wspominamy, że gdyby Dawid wykorzystał jedną z dobrych sytuacji bramkowych, wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej.

- My, amatorzy, przeciwstawiliśmy się ekipie praktycznie zawodowej na tyle, na ile mogliśmy - dodaje Lech, który strzegł wtedy dostępu do bramki Małejpanwi. - Wstydu nie przynieśliśmy, jeżeli spojrzymy na to, że później Błękitni dotarli aż do półfinału, eliminując po drodze dwóch rywali z ekstraklasy.

Po niespełna czterech latach, 25-letni golkiper ma szansę ponownie wywalczyć z ozimskim klubem prawo gry na szczeblu centralnym. Małapanew dzielą od tego celu dwa wygrane starcia. By go zrealizować, najpierw musi ona w półfinale (środa, 9 maja, godz. 17.30) pokonać 3-ligową Polonię Głubczyce, a następnie okazać się w finale (23 maja) lepsza od zwycięzcy boju pomiędzy Po-Ra-Wiem Większyce a Starowicami.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska