Dawid Bułkowski - Liczyliśmy na dużo więcej

Roman Stęporowski
Dawid Bułkowski.
Dawid Bułkowski. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z Dawidem Bułkowskim, siatkarzem 1-ligowej Stali AZS PWSZ Nysa, która sezon zakończyła na 9. miejscu

Dziewiąte miejsce po rundzie zasadniczej oznacza dla was koniec sezonu. To chyba spory niedosyt?
Liczyliśmy na dużo więcej, ale nie udało się. Szkoda, choć życie się na tym nie kończy. Po wakacjach jest nowy sezon i nowe cele.

Zwycięstwo w ostatnim meczu z GKS-em Katowice dawało udział w play offach. Nie udało się jednak pokonać mistrza rundy zasadniczej, choć tanio skóry nie sprzedaliście i po walce przegraliście 1:3.
Niestety, trochę nam zabrakło do pokonania lidera. W ostatnim tygodniu przed tym meczem w kadrze nie brakowało kłopotów zdrowotnych. Piotrek Łuka i ja zaczęliśmy trenować dopiero dwa dni przed meczem, z kolei gdy wróciliśmy do zajęć - kostkę skręcił Łukasz Lubaczewski. Musieliśmy zagrać na środkach przeciwbólowych, daliśmy z siebie wszystko, ale nie udało się wygrać.

Czego zabrakło z elementów czysto siatkarskich?
Nie potrafiliśmy wykorzystać wszystkich kontr. Ich libero Bartosz Mariański wszystkie nasze sytuacyjne ataki zaczął bronić, do tego świetnie przyjmował, krył swoich kolegów z przyjęcia i pociągnął zespół do zwycięstwa. Niestety, my przy swoich kontrach nie potrafiliśmy uporządkować gry i traciliśmy szanse. A jak przy perfekcyjnym dograniu nie kończy się ataków, to trudno o dobry wynik.

W drugiej rundzie z meczów wyjazdowych nie przywieźliście ani jednego zwycięstwa. To musiało rzutować na końcowy wynik.
Niestety, w rewanżach nie zdobyliśmy nawet jednego punktu na obcych boiskach, gdzie powinniśmy ugrać ich przynajmniej 6-7. Poza tym w pierwszej rundzie nie wygraliśmy z jedną z najsłabszych w lidze Ostrołęką, straciliśmy u siebie punkt z Hutnikiem Kraków. Dziś niestety brakuje nam tych oczek. Z liderem przegrać 1:3 po walce nie jest wstyd, ale brakuje punktów ze słabszymi rywalami. Powinniśmy ich ogrywać 3:0, a wygrywaliśmy 3:2, albo nawet przegrywaliśmy.

Brakowało też równego poziomu gry, bo przestoje w wielu meczach sprawiały, że traciliście wygrane sety, a czasem nawet mecze.
Tak było i nie można tego zwalać na to, że jesteśmy młodą drużyną. Tak można było tłumaczyć tylko na początku sezonu. Niestety, naszej drużynie zdarzały się przestoje, nie potrafiliśmy wyjść z jednego ustawienia, robiliśmy błędy, seriami traciliśmy punkty. Tak było od początku sezonu aż do końca rozgrywek. Dlatego jesteśmy na dziewiątym miejscu, bezpiecznym jeśli chodzi o utrzymanie, ale nas ono nie zadowala.

Celem były play offy, gdzie można było jeszcze pograć i powalczyć o coś więcej?
Oczywiście. W tamtym roku w rundzie zasadniczej zajęliśmy piąte miejsce, a potem w play offach wylądowaliśmy w finale. Dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić startując z ósmej pozycji. Niestety, w tej ósemce nas zabrakło.

Już można spekulować o następnym sezonie. Kto zostanie, kto odejdzie?
Na to jest za wcześnie, wiele rzeczy stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo kto tutaj zostanie. Każdy szuka klubu i drużyny z aspiracjami, ktoś zechce „zaczepić się” w PlusLidze, ktoś inny pójść do mocniejszego klubu 1 ligi. Sam nie wiem, co będzie ze mną. Na razie, do końca sezonu, mam ważny kontrakt w Nysie, a co będzie dalej zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska