Andrea Gardini, trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle: Musimy być gotowi na trudne bitwy

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
W swoim pierwszym sezonie pracy z naszym klubem trener Andrea Gardini radzi sobie znakomicie.
W swoim pierwszym sezonie pracy z naszym klubem trener Andrea Gardini radzi sobie znakomicie. Sławomir Jakubowski
- Chcemy walczyć z najlepszymi na świecie - mówi Andrea Gardini, włoski trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle.

Na półmetku fazy zasadniczej ZAKSA wciąż jest niepokonana. Jest zatem jakakolwiek rzecz, jakiej pan żałuje w obecnej fazie sezonu?

We wszystkich meczach mieliśmy swoje szanse na sukces, ale nie zawsze udało nam się je wykorzystać. Szczególnie chodzi o mecz z Cucine Lube Civitanovą w Klubowych Mistrzostwach Świata. Byliśmy blisko pokonania mistrza Włoch, ale akurat wtedy okazja nam uciekła i przegraliśmy po tie-breaku. Generalnie jednak nie żałuję niczego. Jestem dumny z pracy moich podopiecznych i postępów, jakie poczynili w ostatnich miesiącach.

W ostatnim ligowym meczu ze Skrą Bełchatów o sukces byłoby jednak bardzo trudno, gdyby nie znakomita postawa rezerwowych.

Szczególnie zadowolony jestem z wejścia rozgrywającego Marco Falaschiego, który na początku sezonu leczył kontuzję. Dopiero od kilku tygodni trenuje na pełnych obrotach i nie miał jak dotąd zbyt wielu okazji do gry. Godnie zastąpił jednak Benjamina Toniuttiego, który poczuł ból w łydce. Ale obraz meczu zmienili także swoimi udanymi zagraniami Krzyszof Rejno i Rafał Szymura. A było to naprawdę trudne zadanie, ponieważ Skra to zespół pełen klasowych zawodników. Tym samym, nie po raz pierwszy, potwierdzili jednak, że są już gotowi do rywalizacji w meczach o najwyższym ciężarze gatunkowym.

Wiadomo już, na ile poważny jest uraz Toniuttiego?

Teoretycznie nie jest to nic groźnego, ale jak tylko powiedział o swojej dolegliwości, od razu podjąłem decyzję o zdjęciu go z boiska. Nie chciałem podejmować żadnego ryzyka, ponieważ jest bardzo ważnym elementem naszej drużyny. Gdyby przez zaniechanie zmiany wypadł z gry na dłuższy czas, mielibyśmy bardzo poważny kłopot.

We wszystkich meczach, niemal bez przerwy, gra też atakujący Maurice Torres. Ma on niekończące się pokłady energii?

Maurice rozgrywa naprawdę bardzo dobry sezon. Jego forma z każdym dniem rośnie, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Ponadto przez ostatnie dwa tygodnie kontuzjowany był drugi atakujący Sławomir Jungiewicz, więc automatycznie nie miałem żadnego pola manewru.

Nie rozważał pan przesunięcia na atak Kamila Semeniuka?

Wiem, że Kamil grywał już jako atakujący, ale od czterech miesięcy trenuje w ZAKSIE tylko na przyjęciu. Nie mogę więc teraz wymagać od niego zmiany pozycji. Najbardziej skomplikowaną rzeczą byłoby dla niego przestawienie się na konieczność atakowania z drugiej linii z prawego skrzydła. Jest jednak cały czas gotów pomóc klubowi w swojej nominalnej roli.

W grudniu stoczyliście kilka trudnych bojów na różnych frontach - w Klubowych Mistrzostwach Świata, Lidze Mistrzów i PlusLidze. Za wami zatem idealny miesiąc na zbudowanie charakteru?

Naszym celem jest zbudowanie drużyny zdolnej do podjęcia walki nawet przeciwko najlepszym klubom na świecie. Musimy być gotowi nie tylko na wygrywanie 3:0, ale również na trudne bitwy. Dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że wszyscy moi gracze zostawiają na boisku serce. W połączeniu z ich bardzo dużymi umiejętnościami indywidualnymi pozwala nam to bowiem realnie myśleć o rozstrzyganiu kolejnych potyczek na swoją korzyść.

A w jakim aspekcie ZAKSA ma obecnie najwięcej do poprawy?

Musimy popracować nad wieloma rzeczami. Czasami nieco szwankuje nam przyjęcie. Nie zawsze prezentujemy się też na miarę oczekiwań w bloku, czy to w meczach, czy na treningach. Generalnie będziemy dążyli do stopniowego podnoszenia poziomu naszej gry aż do ostatniego spotkania w sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska