ZAKSA w Lidze Mistrzów wygrała wszystkie swoje cztery dotychczasowe mecze. Ma komplet 12 punktów i pewnie prowadzi w tabeli grupy A. Taki sam dorobek ma tylko mający w składzie niemal same gwiazdy rosyjski Zenit Kazań, który przewodzi w grupie C.
Dotychczasowe świetne mecze kędzierzynian, a zwłaszcza dwa zwycięstwa nad faworytem grupy A - rosyjskim Dynamem Moskwa sprawiły, że podopieczni trenera Ferdinando de Giorgiego są już pewni awansu do fazy pucharowej. Tylko kataklizm mógłby ich pozbawić 1. miejsca dającego rozstawienie w kolejnej fazie. Trudno bowiem przypuszczać, że nie zdobędą w dwóch meczach ze znacznie słabszymi od Dynama zespołami punktu.
W pierwszym meczu z Noliko na wyjeździe dwa miesiące temu ZAKSA wygrała 3:0. Nie był to jednak łatwy mecz dla naszego zespołu. W kolejnych setach rywale zdobywali: 23,22 i 21 punktów. Kilka lat temu Noliko poważnie liczyło się w europejskiej czołówce. Obecnie to słabszy zespół i ZAKSA powinna sobie poradzić.
Można się spodziewać, że trener De Giorgi da dziś możliwość zaprezentowania się zawodnikom rzadziej się na nim pojawiającym. Tempo rozgrywek w najbliższych tygodniach będzie dla kędzierzynian duże, więc włoski szkoleniowiec Zaksy musi rozsądnie gospodarować siłami podopiecznych.
- Niezależnie od tego w jakim składzie zagramy, to nie chcemy tracić punktów - mówi środkowy kędzierzyńskiej drużyny Mateusz Bieniek. - Nie wypada nam tego robić, zwłaszcza przed własną publicznością.
W kadrze Zaksy jest 16 zawodników i każdy został zakontraktowany po to, by w razie potrzeby wyjść na parkiet. Nawet ci rzadziej występujący gracze mają wszystkie argumenty ku temu, by pokonać zespół z Maaseik. Na pewno wykluczony jest udział zmagającego się z kontuzją barku francuskiego przyjmującego Kevina Tillie. Po badaniach jakie przeszedł w ojczyźnie w Nicei na szczęście okazało się, że niepotrzebna jest operacja, ale czeka go jeszcze około cztery tygodnie rehabilitacji.
Noliko w czterech dotychczasowych meczach zdobyło tylko dwa punkty pokonując u siebie turecki BBSK Stambuł (ZAKSA zagra z tym zespołem w ostatniej kolejce fazy grupowej na wyjeździe 1 marca) 3:2. Ma w zasadzie tylko teoretyczne szanse na wyjście z grupy. Żeby je przedłużyć musiałoby wygrać dzisiejszy mecz w Kędzierzynie-Koźlu za trzy punkty.
Lepiej ekipa aktualnego wicemistrza Belgii spisuje się w rodzimej lidze. Po 16 kolejkach prowadzi w niej z dorobkiem 42 punktów. O pięć wyprzedza zespół mistrza - Knack Roeselare, który w grupie E Ligi Mistrzów ma siedem punktów i znacznie większe od Noliko szanse na awans do fazy pucharowej. Te dwa zespoły dominują w Belgii od wielu lat. W 22 ostatnich sezonach tylko one zdobywały mistrzostwo. Noliko 13 razy, ale w czterech ostatnich latach górą był Knack. Noliko chce odzyskać tytuł w swoim kraju, ale na dzisiejszy mecz jej gracze przyjechali w nie najlepszych nastrojach. W miniony weekend w finale Pucharu Belgii ulegli odwiecznemu rywalowi z Roeselare 0:3.
W ekipie Noliko prowadzonej przez byłego szkoleniowca Zaksy i kadry Polski - Argentyńczyka Daniela Castellaniego jest tylko dwóch Belgów. Łącznie są gracze z ośmiu krajów w tym polski rozgrywający Nikodem Wolański, który przed tym sezonem przyszedł do zespołu z Maaseik z Łuczniczki Bydgoszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?