- Na pewno wszyscy sympatycy siatkówki w Polsce z największą niecierpliwością czekają na sierpniowe kwalifikacje olimpijskie. Mam nadzieję, że już za kilka miesięcy wywalczymy przepustkę na igrzyska, choć łatwo o to nie będzie - mówił nam Zatorski w połowie lutego 2019 roku, kiedy to nagradzaliśmy go tytułem Sportowca Roku 2018.
Wspomniany wówczas przez niego cel został w sierpniu przez reprezentację Polski zrealizowany. W turnieju kwalifikacyjnym rozgrywanym w Gdańsku nie dała ona szans Tunezyjczykom, Francuzom i Słoweńcom, wygrywając wszystkie trzy spotkania. A Zatorski walnie się do tego przyczynił, choć w 2019 roku w meczach reprezentacyjnych spędzał na boisku nieco mniej czasu niż w kilku poprzednich latach.
Selekcjoner Biało-Czerwonych Vital Heynen w kluczowych spotkaniach często decydował się bowiem grać na dwóch libero. Zatorski odpowiadał najczęściej za przyjmowanie technicznych serwisów i grę w obronie, natomiast Damian Wojtaszek specjalizował się w odbieraniu mocnych zagrywek. O tym, że obrana przez belgijskiego trenera strategia rotowania libero przyniosła zamierzone efekty, świadczą wyniki osiągane przez Polaków w ostatnich miesiącach.
Obok wspomnianej już przepustki na igrzyska olimpijskie w Tokio, w 2019 roku nasza kadra zdobyła również srebrny medal Pucharu Świata oraz brązowe krążki w mistrzostwach Europy i Lidze Narodów. W pierwszych dwóch z wymienionych imprez, Zatorski odgrywał absolutnie kluczową rolę. W turnieju finałowym LN nie brał udziału, ponieważ wraz z pozostałą grupą kluczowych zawodników przygotowywał się wtedy w Zakopanem do kwalifikacji olimpijskich. Kilkakrotnie wystąpił jednak w fazie interkontynentalnej tych rozgrywek.
Kiedy przed rokiem nagradzaliśmy Zatorskiego, który ma już na koncie dwa zwycięstwa w kategorii Sportowiec Roku Opolszczyzny (wcześniej wygrał w 2016 roku), był on świeżo po zdobyciu z ZAKSĄ Pucharu Polski. Zapytany przez nas, czy przy tak wybornym początku 2019 roku jest w stanie sięgnąć po kolejny tytuł w naszym plebiscycie, skromnie odpowiedział wtedy:
- Owszem, rok 2019 zaczął się wybornie, ale musimy pamiętać, że jeszcze się nie skończył. Mistrzostwa Polski nikt nam za darmo nie da. My już jednak udowodniliśmy , że potrafimy sobie radzić z trudnymi rywalami i mam nadzieję, że jeszcze nie raz to potwierdzimy.
Choć kędzierzynianie z dużą przewagą wygrali fazę zasadniczą, odzyskanie tytułu mistrzowskiego rzeczywiście trochę ich kosztowało. Byli bowiem o krok od sensacyjnego przegrania półfinałowej rywalizacji z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Po porażce 1:3 u siebie, w drugim starciu na terenie rywala przegrywali już bowiem 0:2. Będąc nad przepaścią pokazali jednak wielki charakter, wygrywając po tie-breaku. W decydującym, trzecim boju triumfowali 3:1, a następnie potrzebowali trzech spotkań, by w finale okazać swoją wyższość nad ONICO Warszawa (kolejno 3:2, 3:0 i 3:1).
W znakomitym stylu Zatorski ze swoim klubem zainaugurował też obecny sezon. Pod koniec października Grupa Azoty ZAKSA, po raz pierwszy w historii, sięgnęła bowiem po Superpuchar Polski.
Odkąd 29-letni libero przybył w 2014 roku do zespołu z Kędzierzyna-Koźla, hierarchia na jego pozycji ani na moment się w nim nie zmienia. Cały czas Zatorski jest numerem jeden. I to nie tylko w ZAKSIE, ale dla wielu i w PlusLidze, a nawet i na całym świecie.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?