Marek Pomykała zaginął pod koniec kwietnia 1997 roku. Był wówczas dziennikarzem „Gazety Bieszczadzkiej”. Przypuszcza się, że jego zniknięcie ma związek z dwoma tajemniczymi zgonami, do których doszło jeszcze w czasach PRL. W dniu zaginięcia dziennikarz kontaktował się z wysoko postawionymi funkcjonariuszami policji, ówczesnym komendantem wojewódzkim policji w Krośnie i jego zastępcą. Wieczorem wyszedł z domu i już do niego nie wrócił. Jego auto, fiata 126 p, znaleziono po dwóch dniach w pobliżu zapory solińskiej.
W pierwszym śledztwie policja przyjęła wersję o samobójczej śmierci dziennikarza. Przeszukano jezioro, ale ciała nie znaleziono. Postępowanie szybko umorzono. Wszczęto je po raz drugi w 2014 roku. Wówczas zeznania złożyła kobieta, która ujawniła, że dowiedziała się od przyjaciółki, iż Marek Pomykała został zabity przez jej byłego partnera Tadeusza P. Sprawę jednak zatuszowano, śledztwo umorzono i znów nikt nie poniósł odpowiedzialności.
W 2020 roku akta umorzonego w Rzeszowie śledztwa w sprawie zabójstwa Pomykały trafiły do Prokuratury Krajowej w Warszawie. Tam poddano je analizie i na tej podstawie wszczęto śledztwo po raz trzeci. Przeniesiono je do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Ta poinformowała, że śledztwo potrwa przynajmniej do końca tego roku.
Kazimierz Pomykała, ojciec dziennikarza, w ostatniej rozmowie z TVP powiedział: „To są moje marzenia, to jest moje wielkie życzenie, że jeszcze może przed śmiercią dowiem się, co się stało”.
mac
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?