Prezydent Wiśniewski zarejestrował w maju stowarzyszenie „Tak dla Opolskiego”, które nawiązuje - nie tylko w nazwie, ale też w idei współpracy między samorządowcami - do stowarzyszenia „Opole na Tak”. Inicjatywa ta zrodziła się w 2014 roku, niespełna pół roku przed zwycięstwem Wiśniewskiego w wyborach na prezydenta Opola.
Obecnie w składzie władz stowarzyszenia dominują osoby związane z Opolem i otoczeniem prezydenta miasta. W pięcioosobowym zarządzie zasiadają: Łukasz Sowada (przewodniczący rady miasta Opola), Katarzyna Gołębiowska-Jarek (wójt gminy Dąbrowa), Sebastian Paroń (wiceprezes spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu i Edward Odelga (radny klubu prezydenta Wiśniewskiego). Z kolei w trzyosobowej komisji rewizyjnej stowarzyszenia "Tak dla Opolskiego" zasiadają: Renata Ćwirzeń-Szymańska (skarbnik Opola) oraz radni klubu prezydenta Opola - Dariusz Chwist i Przemysław Pytlik.
Działalność stowarzyszenia przez pierwsze pół roku była tylko symboliczna.
Wszystko zmieniło się w październiku, gdy po raz pierwszy członkowie stowarzyszenie pokazali się publicznie i zapowiedzieli walkę o samorządność w regionie. Było to podczas manifestacji w Warszawie, na którą zjechali się samorządowcy z całej Polski na czele z prezydentami Trzaskowskim, Dulkiewicz i Sutryk. Wspólnie protestowali przeciwko dalszemu ograniczaniu ich kompetencji przez rząd oraz zmniejszeniu się dochodu gmin wskutek zmian podatkowych zapowiedzianych w Polskim Ładzie.
Prezydent Opola krytykuje burmistrza Namysłowa
Kolejną inicjatywą „Tak dla Opolskiego” było zorganizowanie wraz z radnymi z klubu „Przyjaznego Samorząd Powiatu Namysłowskiego” wspólnej konferencji prasowej w Namysłowie, na której ogłosili początek współpracy.
Jednocześnie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski i przewodniczący rady miasta Opola Łukasz Sowada skrytykowali działalność burmistrza Namysłowa Bartłomieja Stawiarskiego oraz przewodniczącego rady miejskiej - Kazimierza Kosa. Zarzucili im łamanie zasad praworządności i paraliżowanie działalności rady, ponieważ ta przez trzy miesiące nie zwoływała sesji zwyczajnej.
- Samorządowcy to jedna wielka rodzina i trzeba pomagać sobie w trudnych sytuacjach. A samorządowcy z klubu Przyjaznego Samorządu walczą o samorządność w powiecie, ale niestety nie mogli wywalczyć tak prostych rzeczy, jak regularne sesje rady miasta. Moje 20-letnie doświadczenie podpowiada mi, że nie da się rządzić gminą bez zwoływania sesji i dyskusji z radnymi - tłumaczy prezydent Opola.
Następnie dodaje, że jego zaangażowanie wynika „z walki o przewrócenie w Namysłowie normalności i demokratycznych standardów działania.”
- Ideą stowarzyszenia „Tak dla Opolskiego” jest łączenie sił samorządowych. Obecne czasy są trudne dla takich wartości jak decentralizacja czy służba lokalnej społeczności. W polityce rządu wygrywa centralizm i służba partii, stąd potrzeba integrowania ludzi chcących bronić wolności i samorządności. Dzieje się to nie tylko na Opolszczyźnie, ale i w innych regionach Polski - mówi prezydent Wiśniewski.
- Udało się doprowadzić do zwołania zwyczajnej sesji rady miasta po trzech miesiącach, a więc burmistrz sam przyznał słuszność naszym argumentom - dodaje.
Konflikt w namysłowskiej radzie
Marcin Biliński, miejski radny Przyjaznego Samorządu wskazuje, że spór z burmistrzem trwa niemal od początku kadencji. Zapoczątkowało go przejście do klubu PiS dwóch radnych - Kazimierza Kosa i Leokadii Czarny, którzy do rady dostali się z list Koalicji Obywatelskiej i Przyjaznego Samorządu. W ten sposób koalicja utraciła większość w radzie, a burmistrz Stawiarski miał większą swobodę rządzenia.
- W zamian za przejście do obozu burmistrza Stawiarskiego oraz, trzeba to sobie wprost powiedzieć - korupcji politycznej, radni otrzymali intratne stanowiska: przewodniczącego rady i zastępcy dyrektora powiatowego urzędu pracy oraz - uważa Biliński.
- Brakujący głos w radzie Leokadii Czarny był ostatnim brakującym elementem w układance burmistrza do przejęcia większości głosów. Ta sytuacja jest tym bardziej zdumiewająca, że pani Leokadia była w sporze sądowym z dyrektorem PUP Zbigniewem Juzakiem - tłumaczy.
Jednocześnie wyjaśnia, że jako radni sprzeciwiają się nie tylko decyzjom podejmowanym przez burmistrza, ale protestują także wobec - jak określa to Biliński - „autorytarnego sposobu sprawowania przez niego władzy”.
- Ma do dyspozycji szerokie narzędzie propagandy, jakim są opolskie media. Zarówno te na szczeblu regionalnym oraz o zasięgu wojewódzkim. W ten sposób tworzy fałszywy przekaz, który trafia do mieszkańców. Nie może zostać to przez nas niezauważone i przemilczane - dodaje.
Burmistrz Stawiarski: nie mam nic do ukrycia
Działalnością samorządowców z Opola i klubu radnych z Namysłowa zdziwiony jest burmistrz Stawiarski, który zwraca uwagę, że polityczne transfery to żadne przestępstwo, a sam prezydent Wiśniewski obsadza w miejskich spółkach swoich radnych.
Wskazuje także, że do tej pory niepisaną zasadą wśród włodarzy gmin było niekrytykowanie siebie nawzajem i skupienie się wyłącznie na interesach miejscowości, którą się samemu reprezentuje.
- Samorządowcy nie powinni wchodzić sobie na własne podwórka. Przecież to jakieś nieporozumienie, aby prezydent i przewodniczący rady miasta Opola zamiast zająć się problemami własnej lokalnej społeczności, czyli korków w mieście, cen śmieci czy nowych inwestycji, jeździli po Namysłowie i krytykowali tutejszą radą miasta - wskazuje burmistrz Bartłomiej Stawiarski.
Jednocześnie podkreśla, że choć w ostatnich latach sam miał wiele powodów, aby skrytykować prezydenta Wiśniewskiego, nigdy nie przyjechał do Opola na konferencję prasową, aby wspólnie z radnymi PiS wypominać mu jego błędy.
- Pan prezydent zapomniał chyba, że w 2018 roku to w jego radzie miasta wybuchł skandal, gdy ujawniono list intencyjny z opolskim przedsiębiorcą, który niemal za bezcen wszedł w posiadanie najatrakcyjniejszej działki w centrum Opola - przypomina Stawiarski.
- Jestem tym bardziej zdziwiony, że pan prezydent ma do mnie numer telefonu, więc mógł zadzwonić i chociaż z czystej przyzwoitości zapytać mnie, jak ja widzę ten spór z radnymi i jakie przemawiają za mną argumenty. Wysłuchując tylko jednej strony, prezydent nie wie, jak sytuacja wygląda naprawdę - dodaje.
Na koniec wyjaśnia, że trzymiesięczna przerwa między sesjami spowodowana była „okresem wakacyjnym oraz złożeniem przez radnych niekompletnego wniosku, w którym jeden z podpisów był nieczytelny i stąd jedna sesja się nie odbyła.”
Prezydent Opola przygotowuje się do wyborów samorządowych?
Zdaniem burmistrza Namysłowa, stowarzyszenie "Tak dla Opolskiego" może być próbą utworzenia bloku, który wystartowałby w wyborach samorządowych, zarówno na poziomie powiatów, jak i województwa.
- Prezydent Wiśniewski próbuje już teraz przygotować listy do sejmiku w kolejnych wyborach. W każdym powiecie szuka punktu zaczepia i możliwości współpracy - twierdzi Stawiarski.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski odpowiada jednak, że celem działania stowarzyszenia jest aktywizacja obywateli. Natomiast formuła, w jakiej będzie się to odbywać, jest sprawą otwartą.
- Stowarzyszenie jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą działać pozytywnie, nie tylko dla aktualnych samorządowców czy polityków. Dopiero startujemy, zyskujemy rozpoznawalność, ale idzie dobrze - zapewnia prezydent Opola.
Wtóruje mu Łukasz Sowada, wiceprzewodniczący rady miasta, wskazując, że stowarzyszenie może zaangażować się politycznie, jeśli będzie taka wola wśród osób, które wejdą w jego skład.
- Takiego ruchu nie można wykluczyć. Jednak kwestia wyborów samorządowych jest obecnie perspektywą na tyle odległą, że trudno jest powiedzieć w jakim kierunku się to potoczy - podkreśla Łukasz Sowada.
Wybory samorządowe mają odbyć się jesienią 2023 r. lub wiosną 2024 r.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?