Przed północą z czwartku na piątek na izbę przyjęć prudnickiego szpitala zgłosił się mężczyzna, który miał na przegubie prawej ręki kajdanki. Nie miał kluczyków, nie potrafił pobyć się uciążliwych "obrączek".
Na pomoc wezwano więc strażaków, którzy na miejscu - za pomocą sprzętu hydraulicznego do przecinania metalu - uwolnili poszkodowanego. Nic więcej mu nie dolegało, więc opuścił szpital.
Nie wiadomo, w jakich okolicznościach kajdanki mu założono. Na pewno nie w wyniku policyjnej interwencji...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?