Na razie jeden z plakatów drogowcy sami ściągnęli. Reklamowa dykta - przytwierdzona do jednego z słupów przy ulicy Niemodlińskiej - zasłaniała znak drogowy. W tej sytuacji Miejski Zarząd Dróg musiał zainterweniować.
- Plakat został ściągnięty, komitet może go odebrać, a przy okazji porozmawiać na temat braku opłat za zajęcie pasa drogowego - mówi Anna Witych, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu. Okazuje się, że żadnego plakatu promującego Pilca, który jest kandydatem Zjednoczonej Lewicy i jednocześnie kierownikiem w miejskim Parku Naukowo- Technologicznym, nie zgłoszono w MZD. Tym samym drogowcy nie naliczają opłaty, która wynosi 80 groszy dziennie za metr kwadratowy plakatu. Mało tego. Nie są w stanie nawet policzyć, ile jest plakatów, bo zajmuje się tym zaledwie jedna osoba, a lamp w Opolu jest kilkanaście tysięcy.
- Pierwsze słyszę, że z moimi materiałami jest problem - dziwi się Pilc, który obecnie przebywa w szpitalu. - Konkretną informację zgłosiłem do pełnomocnika komitetu Zjednoczonej Lewicy. To on powinien tę sprawę załatwić, ja nie mogę ich opłacić, za sprawy finansowe odpowiada komitet.
Paweł Kampa, szef sztabu wyborczego lewicy, stwierdza, że problem nie jest po stronie komitetu.
- Nie wiemy, gdzie dokładanie powieszono plakaty, trudno więc płacić - mówi Kampa.
Pilc tymi słowami był zaskoczony i zapewnia, że w przyszłym tygodniu sprawę wyjaśni. Jeśli tego nie zrobi, grożą mu karne opłaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?