Strzelanina pod Opolaninem. Policja nie popełniła błędów

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Kontrola Komendy Głównej Policji wykazała, że czwartkowa akcja policji pod Galerią Opolanin była przeprowadzona zgodnie z prawem przy zachowaniu wszystkich zasad.

Raport sporządzili policjanci z wydziału kryminalnego i biura kontroli Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Do Opola przyjechali dzień po czwartkowej strzelaninie.

Właściciel kantoru zabił wówczas jednego z czterech mężczyzn, którzy na niego napadli. Policjanci z Warszawy sprawdzali co się stało pod galerią handlową i czy kryminalni wiedząc o napadzie, zrobili wszystko, by nie dopuścić do tragedii.

We wtorek opublikowali raport.

- Opolscy funkcjonariusze zachowali się zgodnie z prawem i nie popełnili błędów, które mogłyby się skończyć wszczęciem postępowania dyscyplinarnego wobec nich - wyjaśnia młodszy inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji w Warszawie.

Sokołowski tłumaczy również to, dlaczego policjanci nie odebrali broni właścicielowi kantoru, wiedząc o tym, że ma być na niego napad i cała okolica będzie obstawiona kryminalnymi.

- Posiadał ją legalnie od kilkunastu lat - mówi Mariusz Sokołowski. - Nie było do tego podstaw.

- Poza tym wiedzieliśmy tylko o tym, że szykuje się napad na jeden z kantorów w Opolu - dodaje nadkomisarz Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Nie było wiadomo kiedy i w jakim miejscu.

Nie znaczy to jednak, że kryminalni biorący udział w czwartkowej akcji mogą spać spokojnie. Opolska prokuratura prowadzi w sprawie strzelaniny trzy postępowania. Jedno dotyczy właśnie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji (śledczy dostaną raport przygotowany przez Komendę Główną).
Kolejne postępowanie prowadzone jest w sprawie napadu na właściciela kantoru, a trzecie spowodowania śmierci jednego z napastników.

Policjanci potwierdzili dzisiaj, że właściciel kantoru, który zabił jednego z napastników nie miał przy sobie pieniędzy.

Jednak według opolskich prawników, z którymi rozmawialiśmy, a chcących zachować anonimowość, nie ma to większego znaczenia przy ocenie tego, czy właściciel kantoru strzelał w obronie własnej. Napad jest napadem, bez względu na to czy ofiara ma przy sobie cenne rzeczy czy też nie.

Jednak to prokuratura sprawdzając cały materiał, który jest bardzo trudny, oceni czy przedstawić właścicielowi kantoru zarzut przekroczenia tej granicy.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przeprowadzona została już sekcja zwłok zabitego mężczyzny. To mieszkaniec Dolnego Śląska. Zginął od jednej kuli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska