Świńską grypę można leczyć w domu

fot. http://wp.pl
Na świecie nie maleje strach przed ptasią grypą, dlatego widok ludzi w maseczkach nikogo nie dziwi.
Na świecie nie maleje strach przed ptasią grypą, dlatego widok ludzi w maseczkach nikogo nie dziwi. fot. http://wp.pl
Od wczoraj (4 sierpnia) obowiązują nowe zasady postępowania z osobami, u których podejrzewa się świńską grypę. Już nie muszą być hospitalizowane.

Wszyscy pacjenci z objawami grypy najpierw powinni się zgłosić do lekarza pierwszego kontaktu, a nie do szpitala, jak to często miało miejsce - wyjaśnia Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie. - Teraz to lekarz z przychodni oceni, czy chory może się leczyć w domu, czy musi być hospitalizowany na oddziale zakaźnym. On też podejmie decyzję, czy pacjentowi jest potrzebny lek przeciwwirusowy Tamiflu, czy wystarczy lżejszy środek przeciwgrypowy.

Decyzję o zmianie postępowania z osobami podejrzanymi o zakażenie wirusem A/H1N1 podjęła minister zdrowia Ewa Kopacz po wcześniejszym zasięgnięciu opinii u krajowego konsultanta do spraw chorób zakaźnych i krajowego konsultanta do spraw epidemiologii.

- Okazało się, że na 100 potwierdzonych dotąd przypadków grypy A/H1N1 w Polsce tylko jeden był ciężki
- podkreśla Jan Bondar. - Ponad 50 miało niezwykle lekki przebieg, a pozostałe - lekki. Uznano więc, że nie ma takiej potrzeby, by kłaść każdego chorego do szpitala. Niepotrzebnie zwiększa to koszty leczenia.

Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego zaznacza jednak, że służby sanitarne będą nadal nadzorować kolejne przypadki świńskiej grypy w kraju i osoby z tzw. kontaktu. Do szpitala zostaną skierowani jednak tylko ci chorzy, u których grypa będzie miała ciężki przebieg.

- Takie same zasady postępowania obowiązują w przypadku grypy sezonowej - mówi Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Przecież większość ludzi leczy ją w domu. Według nowych zaleceń nie będziemy już wykonywać badań na obecność wirusa wszystkim osobom z objawami grypy. Zadecyduje o tym również lekarz pierwszego kontaktu.

Pierwszy i jedyny jak dotąd na Opolszczyźnie pacjent chory na świńską grypę (17-latek z Kędzierzyna-Koźla, który zaraził się grypą w Lloret de Mar), już zakończył leczenie na opolskim oddziale zakaźnym i wrócił do domu.

Wczoraj na izbę przyjęć tego oddziału zgłosiły się dwie dziewczyny z lekkimi objawami grypy, które też wróciły z Hiszpanii. Zostały przebadane. Nie wymagły hospitalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska