Konferencję zorganizowała frakcja CDU/CSU.- Dyskutowaliśmy nie tylko o pojednaniu polsko-niemieckim czy szerzej międzynarodowym - mówi Norbert Rasch, przewodniczący zarządu TSKN. Ciekawym wątkiem było także pojednanie wewnątrzniemieckie. Wypędzeni, którzy po wojnie przyjechali do Niemiec, często przeżywali bardzo trudne lata z powodu braku akceptacji ze strony swoich rodaków. Często doświadczając nie tylko biedy, ale i głodu. Mówili o tym zarówno przewodniczący frakcji CDU/CSU jak i kanclerz Angela Merkel.
W przemówieniu pani kanclerz znalazła się także ciepła wzmianka nt. mniejszości. - Na nasze uznanie i szacunek - mówiła Angela Merkel - zasługują ci, którzy pielęgnują kulturę i język niemiecki poza granicami Republiki Federalnej, szczególnie w Polsce.
Podkreśliła, że funkcjonują oni o tyle w trudnych warunkach, że nadal muszą stawiać czoła pamięci o dokonanych w Polsce przez Niemców w czasie wojny zbrodniach i że właśnie im przychodzi często nieść ciężar polsko-niemieckiego pojednania.
- Przez krótką chwilę mieliśmy okazję do przywitania się z panią kanclerz i paru zdań rozmowy. Robicie dobrą pracę, tak trzymać. Zachęcała nas - relacjonuje Norbert Rasch.
Lider TSKN opowiadał podczas panelu dyskusyjnego o funkcjonowaniu mniejszości niemieckiej na Śląsku. Podkreślił, że jej sytuacja jest dynamiczna. Jeszcze 20 lat temu, kto deklarował, że jest Ślązakiem, właściwie prawie zawsze równocześnie przyznawał się do więzi z niemieckością. Dziś razem w jednym regionie mieszkają Ślazacy-Niemcy, Ślązacy-Polacy i Ślązacy-Ślązacy. Podkreślił też, że mniejszość na Śląsku nie tylko troszczy się o tożsamość, ale także - i to ją pozytywnie wyróżnia - uczestniczy aktywnie w życiu politycznym i biznesowym regionu.
Wśród uczestników kongresu był także dr Christoph Bergner, pełnomocnik rządu niemieckiego ds. mniejszości i wypędzonych.
Mówił szeroko o działalności mniejszości niemieckiej w Polsce. Kreślił optymistyczny obraz jej przyszłości, ale pod jednym warunkiem: jeśli otrzymają pomoc w zbudowaniu systemu szkolnictwa.
Norbert Rasch potwierdził tę diagnozę. Przypomniał, że szkoły są potrzebne nie tylko po to, by utrzymywać i rozwijać swoją tożsamość, ale także odbudowywać elity "wypłukane" m.in. przez kilka fal emigracji do Niemiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?