Mimo że jesteśmy dopiero na początku sezonu, obie drużyny zmierzyły się już ze sobą po raz drugi na przestrzeni nieco ponad tygodnia. 8 listopada, tyle że w Łodzi, stoczyły bowiem bój w ramach 1/8 finału Tauron Pucharu Polski. W nim również 3:2 triumfowała ekipa Grotu Budowlanych, choć po trzech setach było 2:1 dla Uni. Konfrontacja w Opolu, choć zakończyła się takim samym wynikiem, miała jednak zupełnie inny scenariusz.
Pierwsza partia zwiastowała, że czeka nas bardzo wyrównany mecz. Aż do końcówki obie drużyny szły w niej łeb w łeb. Od stanu 22:22 trzy kolejne akcji wygrały jednak przyjezdne i to one lepiej otworzyły rywalizację.
Wygrana w inauguracyjnej odsłonie dodała im na tyle wiatru w żagle, że w drugiej, przysłowiowo mówiąc, nie było już czego zbierać. Siatkarki z Łodzi zdecydowanie lepiej spisywały się w polu serwisowym, kompletnie dezorganizując trudnymi zagrywkami poczynania zawodniczek Uni. O dominacji Budowlanych najlepiej świadczył fakt, że triumfowały one tym razem aż 25:16.
Większa część trzeciego seta również nie zwiastowała tego, co wydarzyło się później. Długo wydawało się, że wśród opolanek uleciała wiara w sukces, a łodzianki pewnie kontrolują losy spotkania. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w momencie, gdy łódzka drużyna prowadziła 16:13. Wtedy gospodynie pokazały kawał charakteru i udowodniły, jak bardzo pomylił się ten, kto przedwcześnie je skreślił. Przebudzenie było imponujące i doprowadziło do ich zwycięstwa 25:20.
To dodało "Wilczycom" bardzo wiele animuszu również na kolejnego seta. To one rządziły i dzieliły na boisku. Ale do czasu. Niespodziewanie ich gra posypała się, kiedy wygrywały aż 18:10. Najpierw opolanki straciły od tego momentu sześć punktów z rzędu, a parę chwil później był już remis 21:21. Koniec końców nie dały jednak się złamać, wygrały 25:23 i doprowadziły do tie-breaka.
Decydująca partia zaczęła się świetnie dla Uni, od prowadzenia 6:3. Na tym jednak dobre chwile w tym starciu dla miejscowych się zakończyły. Sześć następnych akcji wygrały bowiem zawodniczki Grotu Budowlanych i kiedy one osiągnęły trzypunktową przewagę, nie dały już sobie jej wydrzeć, triumfując ostatecznie 15:12.
Najlepszą zawodniczką meczu została wybrana libero gości, pochodząca z Kluczborka Justyna Łysiak. Zapytaliśmy ją między innymi, jak smakował jej podwójny sukces odniesiony na lokalnej ziemi.
- Nie spodziewałam się, że nagroda MVP trafi w moje ręce - przyznała Łysiak. - Pozycja libero wiąże się z wykonywaniem "czarnej roboty" i zawodniczki na niej występujące rzadko są w ten sposób wyróżniane. Jest mi więc bardzo miło, że moja praca została zauważona i doceniona. Mecz z trybun oglądała moja mama. Reszta rodziny była w tym czasie w robocie, tata i brat nie odpuścili treningu Mickiewicza Kluczbork (pierwszy jest w nim trenerem i prezesem, drugi zawodnikiem - red.). Co do naszego meczu, bardzo się cieszę, że potrafiłyśmy się zebrać w trudnych momentach, które przyszły po naszej początkowej dominacji. Obie drużyny naprzemiennie dobrze serwowały, ale myślę, że o naszym sukcesie zadecydowała lepsza postawa w grze blok-obrona. Mocno pomogły nam również zawodniczki z ławki.
- Justyna nie przez przypadek została uznana zawodniczką meczu, bo bardzo dobrze zaprezentowała się przede wszystkim w obronie - ocenił Nicola Vettori, trener Uni. - My chcieliśmy zdobyć w tym spotkaniu więcej niż punkt, ale patrząc na jego przebieg, i z tej zdobyczy musimy się cieszyć. Nasza gra znowu mocno falowała. Po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy tak duże wahania w przyjęciu, co potem mocno utrudniało nam poczynania ofensywne. Nawet w wygranym, czwartym secie przez nagłe problemy z odbiorem zagrywki straciliśmy całą przewagę. O wygranej Grotu Budowlanych w tie-breaku zadecydował natomiast atak. Jego zawodniczki zdobyły w nim tym elementem aż 12 punktów, a my nie potrafiliśmy znaleźć żadnego sposobu, by nieco zmniejszyć ich siłę ognia.
Uni Opole - Grot Budowlani Łódź 2:3 (22:25, 16:25, 25:20, 25:23, 12:15)
Uni: Makarowska-Kulej (2 pkt), Conceicao (16), Pellegrino (12), Kraiduba (4), Stronias (16), Orzyłowska (14), Adamek (libero) oraz Janicka, Kecher, Senica, Sieradzka (9).
Budowlani: Polak (1), Fedusio (17), Lisiak (5), Durul (17), Kazała (18), Sobolska (13), Łysiak (libero) oraz Kędziora, Łazowska (1), Kąkol (8), Gawlak (3).
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?