- To wyjątkowa edycja Tauron Pucharu Polski, ponieważ każdy mecz, jaki dotąd rozegraliśmy był dla nas trudny i poniekąd wyjątkowy - mówił przed rozpoczęciem finałowego turnieju we Wrocławiu Łukasz Kaczmarek, atakujący Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Straciliśmy seta z 1-ligowym AZS-em AGH Kraków, potem musieliśmy rywalizować bez dwóch rozgrywających z Indykpolem AZS Olsztyn, aż w końcu w ostatnią środę stoczyliśmy trudny derbowy bój z PSG Stalą Nysa. Wiedzieliśmy, że z Treflem też będzie czekać nas ciężka przeprawa, bo gdańszczanie grają teraz znacznie lepiej niż kiedy ostatnio się z nimi mierzyliśmy (14 listopada - red.).
I rzeczywiście, długimi fragmentami półfinałowego spotkania kędzierzynianie musieli zaciekle walczyć o swoje. Miało to miejsce właściwie w całym drugim i trzecim secie. Po tym, jak bezapelacyjnie wygrali oni inauguracyjną odsłonę (25:17), losy rywalizacji obróciły się o 180 stopni.
To Trefl przejął inicjatywę i w drugiej partii wygrywał już nawet 16:10. Wtedy jednak serią w polu serwisowym popisał się Aleksander Śliwka. Przy jego zagrywkach Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyprowadziła kilka zabójczych kontr, które najpierw pozwoliły jej odzyskać prowadzenie, a w dalszej kolejności zwyciężyć 25:21.
Strata tak pokaźnej zaliczki wcale jednak nie załamała drużyny z Gdańska. Nadal była ona bardzo zmotywowana do tego, by uprzykrzyć życie faworytowi i grała na tyle sumiennie, że udało jej się przedłużyć spotkanie. Trzecią odsłonę Trefl wygrał po zaciętej walce 25:23.
Taki obrót spraw bardzo mocno podrażnił zespół z Kędzierzyna-Koźla. W czwartym secie, mimo problemów ze skurczami łydek rozgrywającego Marcina Janusza (na kilka akcji zastąpił go Michał Kozłowski), nie dał on przeciwnikowi żadnych szans, triumfując aż 25:14.
- Odwrócenie przez nas wyniku w drugim secie było kluczowym momentem tego spotkania - powiedział Aleksander Śliwka, kapitan Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Trochę szkoda, że nie udało nam się zamknąć go w trzech partiach, ale i tak mamy więcej czasu na regenerację od naszego finałowego przeciwnika. Musimy go jak najlepiej wykorzystać.
Zapytaliśmy też przyjmującego kędzierzynian, o ile lepiej jego ekipa jest w stanie zagrać w finale.
- A na ile pan uważa, że zagraliśmy z Treflem?
- Moim zdaniem na około 70 procent swoich maksymalnych możliwości. Ale kiedy było trzeba, zagraliście bardzo mądrze.
- Zgadzam się. Mamy na tyle dobrą i zgraną drużynę, składającą się z zawodników dysponujących dużą jakością, że na finał na pewno będziemy należycie gotowi - podsumował Śliwka. - Niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam się mierzyć, zagramy na sto procent tego, co aktualnie mamy w swoich sercach, rękach i głowach.
Finałowym rywalem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle będzie Jastrzębski Węgiel, który w drugim półfinale pokonał 3:2 Asseco Resovię Rzeszów. Początek decydującego starcia w niedzielę (27.02) o godz. 14.45.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 3:1 (25:17, 25:21, 23:25, 25:14)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) oraz Kozłowski, Kluth.
Trefl: Kampa, Mika, Urbanowicz, Wlazły, Lipiński, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Łaba.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?