"Tej wody nie da się pić". Mieszkańcy skarżą się na jakość kranówki w gminie Byczyna

Bakterie coli w wodociągu

19 lipca Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kluczborku wydał komunikat, że w badaniach jakościowych wody na stacji uzdatniania w Kostowie stwierdzono obecność bakterii z grupy coli. Z tego też powodu woda z wodociągu sieciowego w Kostowie, Miechowej, Ciecierzynie i Janówce była niezdatna do spożycia.

21 lipca sanepid wydał kolejny komunikat, że w wodzie nie stwierdzono bakterii Escherichia i enterokoków, więc warunkowo jest ona przydatna do spożycia, ale po wcześniejszym przegotowaniu.

Zalecenie nadal obowiązuje (stan na wtorek 25 lipca).

Spółka Wodociągi i Kanalizacja Hydrokom z Kluczborka, która zaopatruje w wodę mieszkańców gminy Byczyna, podjęła działania, mające na celu oczyszczenie sieci poprzez jej płukanie i chlorowanie.

- Studnia była skażona, coś się musiało dostać do pokładów wodonośnych – informuje Artur Witek, prezes Hydrokomu. – Wcześniej padał deszcz, więc może to jest przyczyna przedostania się bakterii. Teraz wyniki jakościowe na stacji uzdatniania wskazują, że jest już czysto. Ta próbka była wzięta 21 lipca. Ale póki sanepid nie wyda oficjalnego komunikatu w tej sprawie, nadal zaleca się przegotowanie wody, jeśli ma być ona użyta do celów spożywczych. Myślę, że w tym tygodniu problem zostanie rozwiązany.

Co "psuje" wodę w studni w Kostowie?
Jednak mieszkańcy są sceptyczni, bo w sprawie jakości wody w swoich kranach interweniują już od 2017 roku. Uważają, że problem prędzej czy później znów się pojawi.

- Bywają długie okresy, że woda ma posmak plastiku. Kawę lub herbatę można wypić tylko wtedy, kiedy jest gorąca. Jak nieco ostygnie, jest taki smród, że nie da się zrobić nawet łyka – relacjonuje Remigiusz Dudek, sołtys Janówki.

Próbki wody pobierane były wielokrotnie, ale ich wyniki wskazywały, że woda odpowiada parametrom jakościowym.

- Smaku i zapachu zbadać się nie da – mówi Paweł Kapica. – U nas pojawiały się też co chwilę jakieś problemy żołądkowe. Zrezygnowaliśmy z kranówki i od 2 lat kupujemy wodę butelkowaną.

Mieszkańcy zauważają, że kilka lat temu był pomysł, aby zamknąć studnię w Kostowie i zbudować sieć od ujęcia w Polanowicach, ale z powodu kosztów zaniechano tej inwestycji.

- Skoro był taki pomysł, to znaczy, że był problem. Nikt ot tak nie zastanawiałby się nad budową wodociągu – mówi Remigiusz Dudek. – Czujemy, że z tą wodą coś jest nie tak, ale nie potrafimy tego udowodnić. Wodę można zbadać na 600 parametrów. Może jest po prostu badana pod niewłaściwym kątem? Ta studnia była kilkakrotnie warunkowo dopuszczona do funkcjonowania ze względu na podwyższone ilości azotanów i azotynów. Jest pytanie, skąd one się tam biorą?

Hipotez na temat tego, co „psuje” wodę w sieci, jest kilka

- W ostatnim czasie zmienił się właściciel gruntów, na którym jest studnia w Kostowie. Poprzedni miał tam łąkę, obecny pole, które nawozi nawozami naturalnymi i sztucznymi – argumentuje Remigiusz Dudek. - Być może one przedostają się z gleby do studni, a później płyną w naszych kranach.

Kiedy Hydrokom przejmował byczyńskie wodociągi, ustanowił wokół studni strefę ochrony bezpośredniej i pośredniej, ale jak przyznaje prezes Artur Witek, teraz pora egzekwować wynikające z tego tytułu ograniczenia.

- Razem z gminą musimy podjąć rozmowy z właścicielem, by sankcjonować strefę – mówi prezes Hydrokomu. – To jest proces.

W okolicy są też hodowcy trzody chlewnej. Mieszkańcy przypuszczają, że być może oni w jakiś sposób przyczyniają się do skażenia wodociągu.

- Trzeba podjąć wreszcie konkretne działania, bo od lat odbijamy się od różnych instytucji i nic nie możemy wskórać. Nie chodzi tylko o to, że woda nam nie smakuje, ale jej jakość ma wpływ na nasze być albo nie być – mówi Paweł Kapica. – Mam gospodarstwo rolne, ponad 50 krów mlecznych. Z tego żyję. Na drugi dzień po pojawieniu się komunikatu o skażeniu wody, zjawił się u mnie powiatowy lekarz weterynarii z decyzją, że jeśli nie zapewnię wody zdatnej do spożycia dla zwierząt i do płukania urządzeń, będę musiał zawiesić produkcję. Hydrokom postawił 3 beczki dla 4 wiosek. Dobę zajęło mi kombinowanie, skąd wziąć taką ilość, bo zużywam na dzień 2,5 tysiąca litrów. Tylko dzięki dobrej woli wielu osób się udało. A jak jej nie będzie, czy mam zlikwidować stado i zamknąć produkcję?

Artur Witek tłumaczy, że w przypadku awarii, Hydrokom ma obowiązek zaopatrzyć w wodę odbiorców indywidualnych. Przedsiębiorstwa muszą radzić sobie same i np. magazynować wodę na takie zdarzenia.

- Po przejęciu wodociągów w Byczynie przeprowadziliśmy wszystkie niezbędne inwestycje i nie można powiedzieć, że infrastruktura jest przestarzała, zaniedbana i stąd problemy z wodą. To, co się w ostatnim czasie zdarzyło, jest sprawą incydentalną – mówi Artur Witek. – Woda, którą dostarczamy, w 99 procentach odpowiada parametrom jakościowym zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia.

Mieszkańcy Kostowa, Ciecierzyna, Miechowej i Janówki zaopatrywani są w wodę ze stacji uzdatniania w Kostowie. Skarżą się na jej jakość.