Ranger - o wartości około 70 tysięcy złotych - jest pojazdem terenowym przekazanym miastu przez właściciela uruchomionej w Opolu fabryki Polaris.
- Kluczki do naszego rangera przekazałem już dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - mówi Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola. - Mam pomysł, aby ten pojazd był na stanie miejskiej informacji turystycznej. Liczę, że będzie woził chętnych turystów po Opolu, a zwłaszcza po nadbrzeżach Odry. Nie mamy takiej usługi, a skoro jest w innych miastach to czemu nie u nas?
Tyle, że po centrach zabytkowych miasta zazwyczaj jeżdżą duże, elektryczne meleksy.
- Owszem i u nas też będą. Dwa takie meleksy powinny się pojawić już w przyszłym roku - zapowiada Ryszard Zembaczyński.
Przypomnijmy, że miasto świadczyło już kiedyś podobne usługi. Przez kilka lat po ulicach jeździła ciuchcia. Woziła wycieczki trasą historyczną (centrum miasta i jego najciekawsze zakątki) oraz miejską (ulica Ozimska, osiedle AK i z powrotem na rynek).
Niestety najpierw ciuchcia przestała jeździć bo upadł jej właściciel, czyli Estrada Opolska, potem - choć urząd miasta odkupił pojazd i znów go uruchomił - na ten typ usługi nie było chętnych.
Teraz po mieście kursuje czasem prywatny "pociąg", którym jeżdżą najczęściej przedszkolaki.
Sławomir Kożuszko, dyrektor MOSiR na razie nie chce mówić o tym, jak będzie wyglądało wykorzystanie rangera i ile może kosztować przejażdżka po Opolu. Wiele wskazuje na to, że kursy ruszą, ale nieprędko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?