Od połowy br. roku wiele mówiło się o konieczności zmiany rozporządzenia regulującego kwestię przyznawania dotacji dla mikropodmiotów z terenów wiejskich, bowiem dotychczasowe zasady nie zachęcały do korzystania z dotacji w ramach Programy Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW).
Zobacz: Sięgnij po unijne pieniądze z głową
Niestety jak to często bywa pracę nad zmianami nie przebiegały po myśli przedsiębiorców.
Pierwsze próby nowelizacji rozporządzenia spotkały się z krytyką opinii publicznej, bowiem okazało się iż Ministerstwo Rolnictwa nie zrozumiało problemów, które były podstawą niskiego zainteresowania aplikowaniem o ośrodki inwestycyjne.
Dlatego przystąpiono do dalszych prac. I co i w sumie nic?!
Proponowane zmiany nadal nie odnoszą się najważniejszych kwestii, które zachęciłyby do sięgania przez przedsiębiorców z terenów wiejskich po dotacje. Jedynym, niewątpliwym przejawem uproszczenia i złagodzenia warunków konkursowych jest zmniejszenie progów zatrudnienia, które obecnie stają się bardziej przyjazne przedsiębiorcom (1 nowozatrudniony-100 tys. zł dotacji, 2 nowozatrudnionych 200 tys. zł dotacji itd., jednak nie więcej niż 300 tys. zł wsparcia).
Niestety nie słychać nic na temat uproszczenia samej procedury składania wniosków, bowiem warunki aplikowania oraz zawiłość dokumentacji znacznie przewyższa podobne typy dokumentów stosowanych w innych programach operacyjnych, w tym również w programach regionalnych np. RPO WO (Regionalny Program Operacyjny Województwa Opolskiego).
Wystarczy wskazać, iż PROW wymaga od przedsiębiorcy posiadania zatwierdzonego-ostatecznego pozwolenia budowlanego, które jak wiadomo uzyskuje się w wyniku długotrwałych procedur. Co ciekawe w innych programach nie stanowi to problemu i dopuszcza się możliwość doniesienia decyzji budowlanej do chwili podpisania umowy o dofinansowanie.
Kwestia pozwolenia budowlanego to tylko jeden z przykładów, których w działaniu „Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw” PROW jest wiele.
Natomiast warunki aplikacyjne, charakterystyczne dla tego działania tworzą szczególny kontrast z wielkością środków jakie zostały przekazane tzw. Lokalnym Grupom Działania (LGD), czyli stowarzyszeniom grupującym kilka lub kilkanaście gmin, celem realizacji założeń popularnej odnowy wsi.
Zobacz: Ruszają dotacje dla mikroprzedsiębiorstw
Okazuje się, iż większość LGD dysponuje kwotami przeznaczonymi na rozwój mikroprzedsiebiorstw, które nie są wystarczające do pokrycia dofinansowania choćby jednego dużego projektu np. do 300 tyś zł. Co ciekawe oczekuje się, iż składane projekty nie będą miały takiego charaktery a jedynie będą typowymi mikroprojekami, których budżet przewidywać będzie uzyskanie wyłącznie kwot rzędu kilkunastu tysięcy zł.
Należy się tylko zastanowić, czy ktoś da sobie radę i będzie zainteresowany aplikowaniem o tak małe środki dotacyjne, jeżeli będzie zmuszony do przejścia przez bardzo skomplikowaną dokumentację konkursową? Ponadto nie należy zapominać o dodatkowej kwestii, a mianowicie procedurze rozliczania projektu.
Już raz okazało się, iż poziom wykorzystania dotacji dla mikropodmiotów z terenów wiejskich sięgnął przysłowiowego dna. W tej sytuacji można spodziewać się, iż sytuacja ta ponownie się powtórzy, gdyż aplikowanie o te środki jest po prostu poza zasięgiem większości przedsiębiorców.
Na powyższą sytuację nakłada się ponadto nasza narodowa przypadłość, czyli robienie wszystkiego na ostatnią chwilę, co w zestawieniu ze środkami unijnymi stanowi bardzo niebezpieczną i destrukcyjną mieszankę.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?