Na noworoczną zabawę do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Ochodzach zaprosiło mieszkańców tamtejsze koło mniejszości niemieckiej. Skorzystali zarówno przedstawiciele mniejszości, jak i większości. Dwadzieścia pięć par spędziło na udanej zabawie blisko pół doby. Tańce, konkursy i oczywiście jedzenie i picie zaczęły się w sylwestra o 19.00. Najwytrwalsi zeszli z parkietu o szóstej rano w dniu Nowego Roku.
- Koło DFK przygotowało zabawę sylwestrową już po raz drugi - mówi Marek Heince, współorganizator imprezy. - Uczestników było mniej niż przed rokiem, bo równolegle zabawa odbywała się w Barze Myśliwskim, ale to dobrze że ludzie mogli korzystać z wyboru. Z czasem goście z obu imprez nieco się wymieszali, bo odwiedzali się nawzajem i składali sobie życzenia.
O północy na mniejszościowej zabawie nie zabrakło ani serdecznych życzeń, ani będących zawsze atrakcją sylwestrowych szaleństw fajerwewerków.
Muzykę puszczali z płyt bracia Heince, którzy przygotowali się zarówno na wielogodzinną zabawę, jak i na zróżnicowane muzyczne gusta uczestników. Tańczono przy przebojach disco polo, a także śląskich i niemieckich szlagrach "Flipper-sów", Thomasa Andersa oraz DJ Oetzi.
- Myślę, że na stołach niczego nie brakowało - mówi Marek Heince, a nawet na chwilę udało się jeden z nich zastawić wyjątkowo oryginalnie. Podczas jednego z konkursów zaprosiliśmy uczestników do picia piwa. Ale tym razem tę "chmielową zupę" trzeba było wypić, a właściwie zjeść, z talerza przy pomocy łyżki.
Kto miał ochotę mógł się popisać także w konkursach "wiedzowych". Jeden z nich sprawdzał co u schyłku roku uczestnicy zabawy pamiętają z przebiegu finałów piłkarskich mistrzostw świata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?