Dlaczego ktoś podciął pnie dwóch przydrożnych drzew na trasie Chróścina-Wawelno? W pijackiej fantazji? W amoku niszczenia? Nie, to było na trzeźwo, cięcia są precyzyjne, co wymagało czasu i doświadczenia.
Dziw, że „pilarza” nikt nie widział. To musiał być swój, bo przecież nikt spod Brzegu czy Głubczyc specjalnie tu nie przyjechał, żeby sobie ulżyć z piłą. Ktoś, komu te drzewa z jakiegoś powodu wybitnie przeszkadzały, a ich usunięcia nie mógł uzyskać nawet dzięki liberalnemu lex Szyszko.
Przeczytaj: Ktoś podciął drzewa stojące przy drodze
Ktoś, komu nie powinno to ujść bezkarnie. Dziś słowa o konieczności ochrony przyrody słabo brzmią, ale o zagrożeniu ludzkiego życia nadal robią wrażenie i mobilizują „organy ścigania” do większej wytrwałości w ściganiu sprawcy, niż tylko banalnego „zniszczenia zieleni”.
Wprawdzie drogowcy mówią, że z powodu tych podcięć drzewa nie runą, ale podczas niedawnej nawałnicy na Pomorzu nie takie drzewa kładły się pokotem. Tu mogłyby kogoś zabić.
Zobacz też: INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju [17.08.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?