- Wreszcie udało mi się trochę skuteczniej powalczyć i zaistnieć w turnieju - komentował po dekoracji nasz zawodnik. - Wcześniejsze starty, patrząc na status moich rywali, też nie były najgorsze, bo odpadałem po bardzo dobrych walkach. Tym razem doszło szczęście w losowaniu. Miałem rywali trudnych, ale do przejścia.
W Chinach podopieczny Edwarda Faciejewa stoczył 4 walki. W I rundzie miał wolny los, a potem pewnie na punkty (waza-ari) pokonał brązowego medalistę kwietniowych ME Brytyjczyka Colina Oatesa. W kolejnych dwóch rundach rywalami zawodnika AZS-u Opole byli Francuzi: Pierre Duprat i Dimitri Dragin. W obu pojedynkach przewaga Kowalskiego była wyraźna. Nasz zawodnik pierwsze z tych starć wygrał na punkty (yuko), a drugie zakończył przed czasem (założył dźwignię) i awansował do finału, w którym zmierzył się z reprezentantem Rosji Alimem Gadanovem (też brąz ostatnich ME). Tym razem przegrał na punkty.
- Paradoksalnie to była moja najlepsza walka - ocenia opolanin. - Byłem aktywny i atakowałem. Dwa razy rywal był w opałach i obserwatorzy dziwili się, jak udało mu się wyjść z opresji. Potem popełniłem błąd, który rywal wykorzystał.
Nasz zawodnik coraz skuteczniej walczy o olimpijską nominację. W ostatnim rankingu światowym (z 11 grudnia) zajmował 22. miejsce, natomiast w rankingu olimpijskim był 17. Po zawodach w Chinach jego notowania wzrosną. Obecnie to dałoby mu przepustkę do igrzysk, jednak walka o kwalifikację w decydującą fazę wkroczy wiosną.
- Po udanym starcie w Chinach mój dorobek punktowy znacznie się powiększy - mówi opolanin. - Nie wiem, czy to wystarczy, by znaleźć się w czołowej szesnastce, która w połowie stycznia weźmie udział w turnieju masters. Jednak na pewno moje szanse na Londyn znacznie wzrosły.
W obu rankingach za Kowalskim jest Paweł Zagrodnik z Czarnych Bytom. Zgodnie z przepisami w danej kategorii wagowej kraj może wystawić na igrzyskach olimpijskich tylko jednego zawodnika. W Qingdao Zagrodnik odpadł w II rundzie, przegrywając z Rumunem Danem Fasie.
- Obecnie z Pawłem prezentujemy wysoki poziom i obaj możemy znaleźć się w rankingu na tyle wysoko, by mieć szanse na olimpiadę - ocenia nasz zawodnik. - Niestety, reguły są brutalne i muszę walczyć, by być przed nim.
Tydzień wcześniej w prestiżowych zawodach im. Jigoro Kano w Tokio Kowalski odpadł w I rundzie. Stoczył bardzo zaciętą walkę z Tsagaanbaatarem Khashbaatarem z Mongolii, który później stanął na najwyższym stopniu podium. Po zawodach w Tokio nasi kadrowicze zostali na międzynarodowym campie w Tokio, skąd pojechali do Chin. Po zawodach w Qingdao wracają do Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?