Tony ubrań pozostawiono w opolskich szkołach [wideo]

Artur  Janowski
Artur Janowski
Dyrektor Mirosław Śnigórski i stos zgubionych ubrań oraz butów.
Dyrektor Mirosław Śnigórski i stos zgubionych ubrań oraz butów. Arti
Tylko w szkole podstawowej nr 2 w Opolu na spakowanie ubrań i butów potrzeba kilkunastu dużych worków.

Ubrania można odbierać przez cały rok szkolny, ale w praktyce nie wszyscy rodzice się na to decydują. Pod koniec roku rzeczy jest tak dużo, że nie ma gdzie ich upchnąć.

- Uczulamy dzieci i rodziców, aby zabierali pozostawione ubrania, ale co roku w mojej szkole, podobnie jak w innych jest z tym problem - przyznaje Mirosław Śnigórski, dyrektor "dwójki".

Co ciekawe część rzeczy jest w bardzo dobrym stanie. Zdarzają się drogie buty lub bluzy, markowych firm. Tyle, że aby odnaleźć zgubę swojego dziecka trzeba przeglądnąć stosy dziecięcych ubrań, a nie każdy chce to robić.

- Rzeczy są u nas do końca czerwca, potem je segregujemy i pakujemy - opowiada dyrektor. - Te, które są zniszczone wyrzucamy. Sporo jest jednak w niezłym stanie i wówczas wrzucamy je do pojemników na odzież używaną lub przekazujemy do zaprzyjaźnionych domów dziecka.

W szkole musi być miejsce na kolejne rzeczy. Pierwsze zostawiane są w szatniach lub na korytarzach już we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska