Powołany przez prokuraturę biegły z zakresu budownictwa pobrał próbki drewna użytego do budowy zawalonego tarasu widokowego w Paczkowie.
- Widziałem na zbliżeniu w jednej z telewizji element spróchniałej belki z konstrukcji nośnej - przyznaje burmistrz Paczkowa Artur Rolka. - Obiekt od 2014 roku przechodził regularne kontrole techniczne, przeprowadzane przez zewnętrzną firmę, wybraną przez urząd. Kontrolę prowadziły dwie osoby z uprawnieniami budowlanymi. Wszystkie protokoły pokontrolne były podpisywane bez żadnych wskazań dla użytkownika. Tylko raz nakazano nam uzupełnić fragment instalacji odgromowej.
Burmistrz Paczkowa zapewnia też, że miasto reagowało na każdą informację o potrzebie naprawy obiektu. W maju tego roku jeden z radnych na sesji wspomniał, że na ścieżce są zapadnięte i popękane deski.
- Wtedy wymienione zostały dwie deski pomostu, zniszczone z efekcie aktu wandalizmu, znajdujące się zupełnie z drugiej strony ścieżki - mówi burmistrz Rolka.
Deski pomostu były malowane przez służby miejskie drewnochronem w maju tego roku, ale ta bieżąca konserwacja nie objęła belek konstrukcyjnych o grubości 14-18 centymetrów, które podpierały taras. A to one w niedzielę, 2 września, połamały się pod ciężarem zaledwie trzech dorosłych osób. Jedna z nich upadku z wysokości nie przeżyła.
Biegły będzie ustalał, jak mogło dojść do tego, że pięć lat po oddaniu obiektu do użytku, belki już były spróchniałe. Projekt tzw. hurdycji, czyli drewnianego ganku na murach obronnych, przewidywał, że części konstrukcyjne mają być wykonane z drewna o podwyższonej wytrzymałości, odpowiadającej normie K 27. Podwykonawca dostarczył wymagane atesty drewna. Takie drewno iglaste powinno być odpowiednio suszone, obrabiane mechanicznie i konserwowane środkami ochronnymi jeszcze przed użyciem do budowy.
Pewne wątpliwości budzi też sposób udostępniania tarasu widokowego w Paczkowie. Pracownik informacji turystycznej otwierał wejście rano i zamykał wieczorem. Przed wejściem wisiał regulamin, zgodnie z którym na tarasie mogło przebywać najwyżej 20 osób. Tymczasem świadkowie opowiadają o wycieczkach liczących nawet 40-80 uczestników. Według naszych informacji biegły ds. pożarnictwa, który przygotował do projektu ekspertyzę pożarową, napisał, że taras nie powinien być udostępniany bez nadzoru. - Nie znam takiego dokumentu - twierdzi burmistrz Artur Rolka.
Na Opolszczyźnie są też inne miejsca widokowe wykonane z drewna, np. prudnicka Wieża Woka, która wiosną przeszła gruntowny remont części konstrukcyjnych. Po dziewięciu latach użytkowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?