- Takie ciasto smakuje zdecydowanie lepiej niż normalne - przyznał Szymon Różalski napotkany przy stoisku z łakociami. W piątek na dużej przerwie w ofercie było wiśniowe z galaretką i czekoladą. Przedtem było sernik, budyniowe i kakaowe - nic dziwnego, że przy stole był tłum. Wszyscy zajadają się słodyczami.
- Na ogół sprzedajemy po cztery blaszki, dzisiaj będzie podobnie, bo ciasto idzie jak woda - komentowała sprzedająca Natalia Ron.
Stoisko z ciastem stoi w tutejszym zespole szkół co piątek od połowy października. Wszystko, aby pomóc Adamowi, choremu na chłoniaka koledze z klasy 3 b. Co tydzień na stoisku pojawia się inna "zmiana" piekarzy.
- Wszystko pieczemy razem z rodzicami, pomóc chce każdy - tłumaczą uczniowie.
O chorobie Adam dowiedział się w lipcu. Teraz jest po chemioterapii i przebywa w domu. Nauczyciele dojeżdżają do niego na indywidualne lekcje.
- Odwiedzać mogą go osoby tylko zupełnie zdrowe. Po terapii każda bakteria jest dla niego zagrożeniem - wyjaśnia Alicja Badura, wychowawczyni klasy Adama zapewniając, że kontakt z chłopakiem cały czas jest.
Na pomysł na wypieku i sprzedaży ciasta w połowie października wpadli sami uczniowie.
- Do tej pory zbieraliśmy pieniądze na własne potrzeby, teraz postanowiliśmy pomóc koledze - wyjaśnia Arkadiusz Gajos, szef szkolnego samorządu. - Dzięki temu swoją cegiełkę dołożyć może każdy.
- Z tego, co wiem ciasto jest na dodatek, dzieci cały czas biorą do szkoły ze sobą śniadania - śmieje się Alicja Badura.
Niedawno do akcji gimnazjalistów włączyły się też dzieci z mieszczącej się tu podstawówki.
- Maluchy zrobiły aniołki, które będą sprzedawane w czasie wywiadówek - wyjaśnia pani Alicja.
Zimniccy piekarze zapewniają, że ich ciasta są nietuczące i zupełnie zdrowe.
- Nawet nie trzeba po nich myć zębów! - żartują.
Do tej pory uczniowie uzbierali ponad tysiąc złotych. W planach oprócz sprzedaży ciasta jest zorganizowanie koncertu z udziałem uczniów, rodziców i nauczycieli.
- Zrobimy to najpewniej w styczniu i połączymy z jarmarkiem - zapowiada Ewa Wiśniewska, jedna nauczycielek.
Adam cały czas utrzymuje kontakt z kolegami. W ramach mikołajkowej akcji wylosował - jak wszyscy - kogoś do zrobienia prezentu.
- Adam cieszy się z akcji i tego, że koledzy o nim pamiętają. Cały czas czeka jednak na to ciasto, bo jeszcze nie zdążył go spróbować - mówi nto jego mama Dorota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?