W środę projekt - który rozpoczął się w 2005 roku podsumowano w opolskim urzędzie miasta.
Budowa setek kilometrów rur kanalizacyjnych oraz urządzeń wodociągowych kosztowała 265 mln zł z czego 148 mln pozyskano z unijnego programu Fundusz Spójności.
- Projekt pozwolił nam się zbliżyć do... XX wieku, gdyby nie on wielu opolan jeszcze wiele lat marzyłoby o kanalizacji - mówi Agnieszka Maślak, naczelnik biura Funduszu Spójności w urzędzie miasta.
Poza dzielnicami peryferyjnymi Opola kanalizacja powstała w Chrząstowicach, Dąbrowie, Komprachcicach, Łubnianach, Prószkówie i Tarnowie Opolskim.
Głównym celem projektu jest ochrona podziemnego zbiornika wód pitnych, który jest największym, podziemnym skarbem Opolszczyzny.
- Dzięki kanalizacji ograniczono wylewanie ścieków do gleby, ubywa także nieszczelnych szamb - wylicza Stanisław Tyka, nadzorujący projekt. - To nie tylko daje nam efekt ekologiczny, ale i poprawia atrakcyjność inwestycyjną terenów należących do gmin, uczestniczących w projekcie.
Przypomnijmy jednak, że inwestycja miał trudny start. Od przyznania pieniędzy do wbicia pierwszej łopaty minęło kilka lat. Kilkakrotnie przesuwano termin zakończenia prac. Przetargi na wykonanie kanalizacji ślimaczyły się. Opole - jako lider projektu - ma teraz czas do lutego 2010 roku, aby rozliczyć cały projekt.
- Proszę zauważyć, że było to największa inwestycja jaką miasto prowadziło w historii, nietrudno więc było o duże problemy - mówi Tyka. - Najważniejsze, że one już za nami, a mieszkańcy w większości chcą się przyłączać do kanalizacji. Gdyby tego nie robili, mógłby nam grozić zwrot unijnej dotacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
