Urząd ma prawa, podatnik obowiązki

Beata Szczerbaniewicz
Jak długo prawo może działać wstecz? Długo. Przekonał się o tym niepełnosprawny mieszkaniec Krapkowic, któremu po 7 latach kazano powtórnie wyrejestrować działalność.

Andrzej Głuszak siedem lat temu pracował na własny rachunek. Montował meble. Dziś jest rencistą, po wylewie, jedną nogę ma niesprawną, ma trudności z chodzeniem. Dlatego, kiedy otrzymał wezwanie do stawienia się w urzędzie skarbowym po drugiej stronie miasta (mieszka na osiedlu XXX -lecia), aby wyjaśnić kwestię działalności, zbuntował się.

- Powiedziałem, że nie przyjdę, bo nie mogę, a zresztą nie mam powodu, bo to nie moja wina, że oni mają bałagan - irytuje się Andrzej Głuszak. - Przez siedem lat nikt mnie nie wzywał, a w tym roku, jak pierwszy raz rozliczałem się z żoną i mieliśmy mieć do zwrotu niecałe 90 zł, zaczęli robić problemy. Nie mam obowiązku przechowywać dokumentów dłużej niż pięć lat, ale poszukałem i znalazłem pismo z urzędu miejskiego z 17 lutego 1997 roku, gdzie wyrejestrowałem działalność. Na dole pisze: do wiadomości: urząd skarbowy! A oni mnie straszą, że jak nie wypełnię druku o zakończeniu działalności, zapłacę karę do 2,5 tysiąca złotych! To jest państwo w państwie, urzędnik zawsze ma rację!
Jak mogło dojść do takiej sytuacji? Ruta Małek-Kubilas, naczelnik Urzędu Skarbowego w Krapkowicach, mówi tak:
- Opieramy się wyłącznie na przepisach podatkowych, mamy prawo wzywać podatnika do wyjaśnień, a on ma obowiązek je złożyć. W tym przypadku, jak sprawdziliśmy, pan ten, wyrejestrowując działalność, wywiązał się jedynie z obowiązku wobec urzędu miejskiego, a wobec nas - nie i wciąż figuruje w naszej ewidencji ze starym NIP-em. To jest w jego interesie, aby zaktualizować swoje dane. Czemu do tej pory nie był wzywany? Nie wiem, wcześniej podlegał pod urząd w Prudniku i tam pozostały jego akta, my mamy ewidencję komputerową, ale odpowiada ona danym z Prudnika.

Głuszak twierdzi, że dokumenty składał także w skarbówce, urzędnicy, że ich nie mają. Jak było - trudno stwierdzić, ale na szczęście sprawę udało się załatwić polubownie. Urzędnicy postanowili zrobić wyjątek dla osoby niepełnosprawnej i wysłali panu Głuszakowi druk aktualizacji NIP-u pocztą. Podatnik może tą samą droga odesłać wypełniony formularz. I tak zgodził się zrobić:
- Nie ma sensu wojować z urzędnikami, nawet jeśli nie mają racji - mówi zrezygnowany rencista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska