Urzędnicy w Opolu pracują nad uchwałą, która ma ukrócić żywiołowe stawianie reklam

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
W ślad za ustawą krajobrazową mogą iść rozwiązania lokalne. Dlatego miejscy urzędnicy pracują nad uchwałą, która ma ukrócić żywiołowe stawianie reklam.
W ślad za ustawą krajobrazową mogą iść rozwiązania lokalne. Dlatego miejscy urzędnicy pracują nad uchwałą, która ma ukrócić żywiołowe stawianie reklam. Sławomir Mielnik (o)
Kilka miesięcy temu weszła w życie ustawa krajobrazowa, która ma pomóc samorządom w oczyszczeniu przestrzeni publicznej z reklam. Urzędnicy w Opolu już pracują nad uchwałą, która ma ukrócić żywiołowe stawianie billboardów.

Wielkie billboardy, które zachęcają by kupić świeże podroby, elektronikę w super cenie, albo skorzystać z usług pań do towarzystwa są wątpliwą ozdobą miasta. Czytelnicy wielokrotnie skarżyli się, że nie ma mocnych na architektoniczne koszmarki.

- Znajomi z zagranicy nie mogli się nadziwić, że u nas każdy może postawić w mieście właściwie wszystko, co mu się podoba - skarżył się jeden z nich.

Kilka miesięcy temu weszła w życie ustawa krajobrazowa, która ma pomóc samorządom w oczyszczeniu przestrzeni publicznej z reklam stawianych gdzie popadnie. - Obiekty zlokalizowane w pasie drogowym także przed wejściem w życie ustawy wymagały pozwoleń, gorzej było natomiast z terenami prywatnymi - mówi Zbigniew Bomersbach, miejski architekt. - Jeśli nie było tam miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, to można było postawić niemal wszystko. Właścicielowi terenu się to opłacało, bo dostawał od reklamodawcy pieniądze, ale efekt był taki, że na niektórych budynkach powstawał jeden wielki chaos reklamowy.

W ślad za ustawą krajobrazową mogą iść rozwiązania lokalne. Dlatego miejscy urzędnicy pracują nad uchwałą, która ma ukrócić żywiołowe stawianie reklam. - W mieście wiele reklam powstało na dziko, a nam zależy na stworzeniu ich ewidencji - mówi Bomersbach. - Odkąd weszła w życie ustawa, miasto ma prawo pobierać opłaty zarówno za reklamy stawiane na terenach miejskich jak i prywatnych, ale czy tak się stanie zdecydują radni.

Biczem na tych, którzy nie dadzą się przekonać perswazją mają być kary. - Osoba, która ustawi reklamę nie umieszczając jej w ewidencji może zapłacić dwudziestokrotność normalnej stawki, dlatego stawianie reklam na dziko nie będzie się opłacało - przekonuje miejski architekt . - Gmina nie będzie musiała szukać osoby, która ustawiła baner, bo za swój teren odpowiada właściciel i to on poniesie konsekwencje.

Właściciele agencji reklamowych obawiają się kosztów, które wygenerują nowe przepisy, bo gdy płacić będzie trzeba miastu i właścicielowi terenu - ceny wzrosną.

Zdaniem architekta, reklamodawcy wcale nie muszą stracić. - Uporządkowanie szyldów sprawi, że firmy nie będą „przekrzykiwały” się na wzajem. Taki ład spowoduje, że reklama będzie bardziej skuteczna - przekonuje Bomersbach.

Uchwała krajobrazowa ma trafić pod obrady rady miasta najwcześniej latem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska