Urzekły ich polskie drogi

Beata Szczerbaniewicz [email protected]
W grupie kolarskiej znaleźli się przedstawiciele różnych profesji: prawnicy, nauczyciele, radni i ludzie biznesu.
W grupie kolarskiej znaleźli się przedstawiciele różnych profesji: prawnicy, nauczyciele, radni i ludzie biznesu.
Partnerska grupa kolarska z Niemiec i Austrii minęła rogatki Walc w piątek po południu. Rowerzyści tak głośno dzwonili dzwonkami, że mieszkańcy wychodzili na drogę, aby im pomachać, a dzieci dołączyły do kolumny na swoich rowerkach.

Cel wycieczki

Cel wycieczki

Walce i niemiecki Berg spisały umowę o współpracy siedem lat temu. Teraz Polacy przygotowują się do zawarcia układu z Austriakami. Josef Schottner, pełnomocnik burmistrza do spraw partnerstwa z Berg w Niemczech, mówił podczas tej wizyty: - Jako dwie gminy o identycznej nazwie przyjaźnimy się od dawna, a jednym z tego przejawów są wspólnie organizowane wycieczki rowerowe. W tym roku postanowiliśmy odwiedzić naszą partnerską gminę w Polsce.

Do Walc przyjechało 53 delegatów z zaprzyjaźnionych gmin: Berg z Niemiec oraz Berg z Austrii. Przejechali 330 kilometrów w 5 dni. W grupie kolarskiej znaleźli się ludzie w wieku od 37 do 67 lat, przedstawiciele różnych profesji: prawnicy, nauczyciele, radni, ludzie biznesu, był nawet dziennikarz - Dietmar Spoecker z "Rohrbacher Rundschau".
- To moja druga wizyta w Polsce i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, jak szybko tu się zmienia, jak pięknieją miejscowości, powstaje wiele nowych obiektów, robi się nowocześnie - mówi Spoecker.

Większość grupy wyruszyła w trasę ze Zgorzelca w poniedziałek 31 maja. Do Walc pokonali 330 kilometrów. Lider grupy - sędzia Peter Hollweck - przejechał 780 kilometrów z samego Berg (jechał już od 29 maja). To jego pierwsza wizyta w Polsce: Bardzo mi się podoba, ładne widoki, dobre drogi - zachwalał Hollweck. - Przy okazji pozwiedzaliśmy wiele ciekawych miejsc: Wrocław, Kraków, Wieliczkę.
Niestety, oprócz miłych wrażeń były także złe. W Oławie jadący za kolarzami autokar z bagażami i osobami, które zasłabły, zatrzymali inspektorzy transportu drogowego. Zanegowali ważność wykupionej na granicy winiety drogowej, gdyż Niemcy i Austriacy nie zrozumieli, że mieli wypisać na niej datę. Przewoźnik zapłacił karę - 3200 zł, a pasażerowie do czasu wyjaśnienia sprawy zostali zamknięci w autobusie i nie zezwolono im go opuszczać:

- To oburzające, potraktowano nas jak przestępców! - irytuje się Anita Vogel, radna powiatu z Berg. - Zostaliśmy zamknięci na dwie i pół godziny w autokarze, gdzie nie da się nawet otworzyć okien! Mój mąż choruje na serce, było mu słabo, ale nie mogliśmy wyjść na świeże powietrze! Złożę oficjalną skargę w tej sprawie poprzez ambasadę!
W niedzielę Niemcy i Austriacy wrócili do domów - ale tym razem już autokarem. Rowery pojechały za nimi spakowane w specjalnej przyczepie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska