Uważaj, jak pożyczasz pieniądze

Anna Grudzka, Agata Kajzer [email protected] 077 44 32 597
- Pani w „Skarbcu” powiedziała, że pożyczkę dostanę bez problemu, ale już na korytarzu spotkałam ludzi, którzy poradzili mi uciekać stąd gdzie pieprz rośnie - mówi Agata Kajzer. (fot. Witold Chojnacki)
- Pani w „Skarbcu” powiedziała, że pożyczkę dostanę bez problemu, ale już na korytarzu spotkałam ludzi, którzy poradzili mi uciekać stąd gdzie pieprz rośnie - mówi Agata Kajzer. (fot. Witold Chojnacki)
Polska Korporacja Finansowa „Skarbiec” oferuje Opolanom pożyczki szybkie i nisko oprocentowane. Na początek trzeba jednak wpłacić 5 proc. ich wartości. Ale możesz nie dostać pieniędzy i stracić zaliczkę.

Na początku nic nie wzbudzało moich podejrzeń. Obsługa w „Skarbcu” była bardzo miła, kazali przygotować dokumenty jak do normalnego kredytu w banku - relacjonuje Tomasz Kędzierski z Opola.

- Decyzja o przyznaniu pieniędzy miała zapaść w ciągu dwóch dni, wystarczyło tylko wpłacić tzw. opłatę przygotowawczą w wysokości 5 proc. pożyczki. Miałem nóż na gardle, więc wysupłałem te 3 tysiące. W końcu za 10 dni miałem mieć na koncie 60 tysięcy. - Kiedy już zapłaciłem, okazało się, że pieniądze mają wpłynąć we wrześniu. Tak późno nie będą mi one potrzebne.

Od Annasza do Kajfasza odsyłana jest także pani Grażyna Brodowska z Opola

-Na wypłatę czekam od maja. Na początek wpłaciłam w „Skarbcu” 1,5 tysiąca zł - mówi opolanka. - Jak zapłaciłam, warunki przyznania kredytu zaczęły się piętrzyć. Kazali mi np. znaleźć trzech żyrantów, z których każdy zarabiałby co najmniej trzy tysiące złotych, albo taką sumę zablokować na własnym na koncie - dodaje.

Kilka osób, które przyszły do nto, w sumie wpłaciło do „Skarbca” około 20 tysięcy złotych.

Jak wyglądają procedury przyznawania pożyczek w „Skarbcu”, sprawdzała także nasza stażystka Agata Kajzer.

- Miła pani przyjęła mnie w biurze na Reymonta w Opolu. Powiedziałam, że pracuję w sklepie, zarabiam dwa tysiące i marzy mi się nowe auto - opowiada Agata. - Pracownica „Skarbca” z aprobatą pokiwała głową i dodała, że podpis na umowie, zaświadczenie o zarobkach oraz dokument tożsamości zagwarantują pozytywną decyzję kredytową już na drugi dzień. O długim oczekiwaniu na pieniądze lub o jakiejkolwiek wpłacie na konto korporacji nie było nawet słowa - dodaje.

Co ciekawe, na korytarzu Agata spotkała dwie kobiety, które próbowały ją ostrzec

- Mówiły, że wpłaciły 10 tys. i mimo pozytywnej decyzji pół roku czekają na pieniądze - mówi Agata. O sprawie PKF „Skarbiec” wie także opolska policja. Na komendę miejską wpłynęły dotychczas cztery zawiadomienia o przestępstwie.

- Niestety, trzy z nich musieliśmy umorzyć z braku znamion czynu zabronionego - informuje Sławomir Szorc, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Problem w tym, że „Skarbiec” nie pożycza pieniędzy z lokat klientów, więc nie obowiązuje go prawo bankowe, lecz cywilne. Dla potrzebujących gotówki pożyczka i kredyt to jedno i to samo, ale z punktu widzenia prawa stanowią istotną różnicę. Dodatkowo umowa przedwstępna, którą podpisują klienci „Skarbca”, zawiera podpunkt mówiący o tym, że spółka pobiera 5 proc. wartości kredytu za rozpatrzenie i przygotowanie umowy. Pożyczkobiorca traci je, nawet gdyby umowy nie podpisał.

Do „Skarbca” nie może się dobrać także Komisja Nadzoru Bankowego

- Bo oni pożyczają własne pieniądze. My kontrolujemy podmioty, które zarządzają pieniędzmi z lokat, czyli np. banki. Wtedy muszą mieć naszą zgodę - mówi Katarzyna Biela z biura prasowego KNF.

Skarbcowi przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ale też się czuje bezsilny.

- Mamy związane ręce. Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, w razie odstąpienia konsumenta od umowy, bank jest zobowiązany zwrócić mu wszystkie koszty z wyjątkiem opłaty przygotowawczej - mówi Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. - Jedyne, co możemy zrobić, to zaapelować do wszystkich, żeby byli ostrożni.

Mimo kilku prób z przedstawicielami PKF „Skarbiec” nie udało nam się skontaktować. Na początku dzwoniliśmy do Opola. Pracownik placówki (zastrzegający sobie anonimowość) zarzekał się z kolei, że o wszystkich warunkach kredytu informuje swoich klientów i polecił zadzwonić do centrali w Gdańsku. Tydzień czekaliśmy na odpowiedź. Kiedy telefon milczał, zadzwoniliśmy tam ponownie. Tym razem polecono nam wysłać pytania przy pomocy formularza zgłoszeniowego. Odpowiedzi dalej nie było.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska