VdG świętowało dwudziestolecie

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Bernard Gaida odbierał jubileuszowe gratulacje.
Bernard Gaida odbierał jubileuszowe gratulacje.
- Tylko ten, kto jest silny we własnej tożsamości może być naprawdę otwarty na innych - mówił w czasie niedzielnych uroczystości w Opolu przewodniczący zarządu VdG Bernard Gaida. Słuchali go goście z Polski i z Niemiec.

Salę koncertową opolskiej szkoły muzycznej wypełnili przedstawiciele mniejszości niemieckiej ze Śląska Opolskiego i z różnych stron Polski. Nie zabrakło gości z obu stron granicy. Rząd w Warszawie reprezentował Włodzimierz Karpiński, sekretarz stanu w MSWiA, który przyjechał do Opola drugi raz w ciągu kilkunastu dni. Przedstawicielami Republiki Federalnej Niemiec byli jej ambasador w Warszawie Ruediger Freiherr von Fritsch oraz reprezentująca niemieckie MSW Maria Therese Mueller. Ziomkostwa (Prus Wschodnich i Górnoślązaków) reprezentowali dr Wolfgang Thuene i Willibald Pisz.

Dorobku w minionym 20-leciu gratulowali mniejszości także marszałek województwa Józef Sebesta i wojewoda opolski Ryszard Wilczyński.

- Wy jesteście solą ziemi, lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić - mówił, nawiązując do słów Pisma św., do przedstawicieli MN z całego kraju Bernard Gaida. Podkreślił, że 20 lat temu zaczęła się historia struktur mniejszości niemieckiej, ale nie historia samej mniejszości.
- Przez te 20 lat zmieniła się Polska i jako jej obywatele mówimy dziś dziękujemy - dodał lider VdG - przypominając, że mniejszość korzysta z wielu praw: finansowane są jej projekty kulturalne, języka niemieckiego uczy się w szkołach, mniejszość jest obecna w mediach, na Śląsku funkcjonują dwujęzyczne tablice.

Jednocześnie Bernard Gaida podkreślił, że za owym stanem prawnym nie nadąża stan społecznej świadomości. Wciąż brakuje szkół dwujęzycznych. Placówki oświatowe słabo wywiązują się z obowiązku podtrzymywania mniejszościowej tożsamości. Nadal niski jest poziom społecznej akceptacji dla MN, czego wyrazem jest częste niszczenie tablic dwujęzycznych.

O sprawach tożsamości chętnie mówili też długoletni działacze VdG.
- Cieszę się, że w naszym regionie odtworzyliśmy wszystkie dawne pomniki Eichendorffa, podtrzymując pamięć o nim. Potrzebujemy szkół bilingualnych, bez niej będzie nam brak wykształconej młodzieży idącej naszymi śladami - uważa Blasius Hanczuch z Raciborza.

- 20 lat temu trudno było się nie tylko zorganizować, ale i przekonać władze polskie, że my Niemcy naprawdę tu jesteśmy i mamy swój język i kulturę, ale i pokojowe zamiary - wspomina Friedrich Petrach, w latach 2000-2005 lider VdG. - Udało się to zrobić.

Na wniosek różnych organizacji MN Zarząd VdG przyznał ponad 30 osobom pamiątkowe medale z okazji 20-lecia Związku Niemieckich Stowarzyszeń. Przyznano je m.in. nieobecnym na opolskiej uroczystości ks. Abp. Alfonsowi Nossolowi, ministrowi Tomaszowi Siemoniakowi oraz byłym liderom VdG, prof. Gerhardowi Bartodziejowi oraz Henrykowi Krollowi.

Ostatnim akcentem obchodów była muzyka. Najpierw z orkiestrą Filharmonii Opolskiej zaśpiewali soliści - Katarzyna Hołysz i Piotr Lempa. W drugiej części koncertu wystąpiła grupa Farfarello z "diabelskim skrzykiem" Mani Neumannem na czele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska