W Akwarium 'misiów' nie spotkaliśmy

fot. Paweł Stauffer
Wczoraj w basenie kąpały się głównie dzieci, mężczyzn było jak na lekarstwo...
Wczoraj w basenie kąpały się głównie dzieci, mężczyzn było jak na lekarstwo... fot. Paweł Stauffer
Gdy nto napisała o odkryciu posła LPR Marka Kawy, że na pływalni homoseksualiści urządzają sobie "misiowe czwartki", wybuchła burza.

Gruby miał opaskę z kluczykiem na prawym przegubie (więc pedał!), choć ruchy wcale nie jedwabiste. Nie płynął - walczył o życie. Miałem go na oku, odkąd dobił do brzegu basenu. Zresztą był jedynym facetem w wodzie.

Skinąłem na niego głową. Podszedł z wahaniem. "Misiowy czwartek?" - zagaiłem. Głupio, bo mu żyły nabrzmiały. Błyskawicznie wyrwałem legitymację prasową z kieszeni:

- Pytam, bo poseł Marek Kawa z Ligi Polskich Rodzin zawiadomił ratusz, że tu, na krytej pływalni "Akwarium" w Opolu, w czwartki spotykają się cioty z opaskami na prawym przegubie, przez co zgorszenie publiczne jest, sodoma, gomora, a te imprezki zwą się "misiowe czwartki" właśnie, więc uspokójmy się! Oddychajmy głęboko.

Grubemu zeszło z żył, ale poszło w słowa. Też grube.

Mija druga godzina, jak siedzimy z Pawłem, fotoreporterem, i szukamy pedałów.
Opolska telewizornia podała tyły. Jej reporter, Krzyś Baranowski, wychodził smutny, bo w centrali kazali mu zrobić wesoły kawałek, a tu cioty jak na lekarstwo. Sama dzieciarnia pluszcze się w wodzie. Starsi ćwiczą na jednym torze aerobik, ale to znowuż same kobiety. Czarna rozpacz.
Dzwonię do szefa MOSiR-u, Macieja Płuski.
- Nie wiem, o co posłowi chodziło - mówi Płuska. - Nie wiem, skąd czerpał informacje o homoseksualistach, którzy tu mieliby mieć punkt schadzek. Próbowałem się z nim spotkać, byłem w jego biurze, ale zastałem tylko jakiegoś asystenta. Chcecie, to szukajcie tych panów, ratownicy we wszystkim pomogą. Sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie...

Kasjerki, panie Iza i Ewa, mówią, że dziś coś jakby mniej mężczyzn przyszło na pływalnię. A pań jakby więcej. Może wiedzione babską ciekawością...?

Ale pani, która sprzedaje stroje kapielowe, mówi, że rano dzwonił jej hurtownik z Bielska i pytał, co w tym naszym Opolu się dzieje. Bo o "misiowych czwartkach" piszą (powołując się na publikację w nto) we wszystkich portalach internetowych.

A jeden z ratowników w drodze do pracy słyszał, jak "Zetka" zapraszała słuchaczy do Opola na "misie".
- I bardzo dobrze! - dodaje ratownik. - Bo nieważne, co mówią - ważne, żeby w ogóle mówili i nie przekręcali nazwy pływalni!

Dzieci się pluszczą, kobiety zrzucają tłuszczyk, mordując aerobik, a wyuzdania jak nie było, tak nie ma. Nawet niewielkiej sprośności.

Dzwonimy po ratunek do posła Kawy:
- Może tu i są pedały, ale jak ich rozpoznać, panie pośle?
Ale poseł nie jest biegły w tej materii. Ot, powziął informację ("to co, że z internetu?") i zareagował. Nadał sprawie bieg, uruchomił kontrole, a skoro okazało się, że nie ma na pływalni "misiowych schadzek", to tylko się cieszyć, prawda? Media zaś mącą, że niby poseł ma jakieś obsesje czy urojenia, że chciałby pedałów ścigać itd., itp. No, a czemu media mącą, to każdy wie.

Gruby podszedł: - Tylko będzie napisane, że ja jestem hetero, tak? - upewnia się.
Przyrzekam, że tak. Byłem mu to winny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska