Miejscy urzędnicy byli w szoku, gdy we wtorek rano dowiedzieli się, że na placu zabaw w Azotach leży na ziemi ogromna latarnia.
- Ktoś musiał zadać sobie wiele trudu, by przewrócić taki wielki słup na ziemię. Wykazał się przy tym totalną głupotą - mówi Andrzej Kopacki, rzecznik prasowy kozielskiego magistratu.
Wczoraj przez kilka godzin skutkami wyczynu wandali zajmowali się elektrycy.
- Musieliśmy zabrać latarnię i zabezpieczyć miejsce, w którym stała - tłumaczy Dariusz Spiecha z firmy Elmax, zajmującej się naprawą latarni na terenie miasta. - Gdy przyjechaliśmy, leżąca lampa wciąż świeciła, kogoś mógł porazić prąd...
Aby przewrócić ją na ziemię, wandale odkręcili wszystkie śruby, którymi do podstawy przymocowano stalowy maszt lampy.
- Nie wiem, czy przed takimi łobuzami uchroniłby się nawet betonowy słup - mówi elektryk.
Z placu zabaw, który był niedawno remontowany, zniknęła także huśtawka. Mieszkańcy są zdenerwowani.
- I co my mamy powiedzieć naszym dzieciom, które patrzą na zniszczone urządzenia do zabawy?
- denerwuje się Wioletta Kurzała z os. Azoty, matka ośmioletniego Kubusia. - Przecież tego nie zrobiły maluchy, tylko dorośli. Bo żeby przewrócić latarnię bądź urwać huśtawkę, trzeba mieć sporo siły.
Wandalizm to ostatnio prawdziwa plaga w Kędzierzynie-Koźlu. Najczęściej sprawcami są podpite grupy wyrostków. We wrześniu mieszkańcy os. Koźle Zachód interweniowali w Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Chemik", bo tamtejszy plac zabaw opanowali młodzi ludzie, którzy urządzali tam zakrapiane alkoholem imprezy. Przy okazji niszczyli też urządzenia i hałasowali.
O wandalach w Kędzierzynie-Koźlu czytaj więcej na portalu mmkkozle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?