Stanie się to najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca. Teoretycznie już teraz śmigłowce mogą tutaj lądować, ale bez odpowiednich dokumentów, tylko na własną odpowiedzialność pilota - informuje Norbert Krajczy, dyrektor nyskiego szpitala, na którego dachu powstało właśnie nowe lądowisko dla helikopterów medycznych.
To jedyny taki obiekt w kraju - wyniesiony na 20-metrową wysokość. Oraz jeden z nielicznych bezpośrednio połączonych windą z blokiem ratunkowym, czyli tzw. systemem od łóżka do łóżka. - Oznacza to, że przywożeni do nas pacjenci maksymalnie do dziesięciu minut trafią pod fachową opiekę lekarską, a przy tym nie będą narażeni na mikrourazy w czasie transportu - tłumaczy dyrektor Krajczy.
Ordynator oddziału ratunkowego dr Kazimierz Błoński uważa, że lądowisko jest strzałem w dziesiątkę. - Wprawdzie autostrady u nas jeszcze nie ma, ale choćby w ostatnim czasie mieliśmy kilka wypadków na obwodnicy Paczkowa, z których najlepiej byłoby, gdyby pacjenci trafili do nas drogą powietrzną. Czyli jak najszybciej - twierdzi ordynator Błoński.
Pod wrażeniem gotowego lądowiska, które przystosowane jest dla 3,5-tonowych helikopterów, jest również Ireneusz Sołek, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego, który wczoraj oglądał podświetlaną, mierzącą 25 na 25 metrów płytę: - Świetny obiekt. Taki powinny mieć wszystkie nasze szpitale - chwalił.
Nyskie lądowisko czeka teraz tylko kilka odbiorów technicznych i końcowy certyfikat wydawany przez prezesa urzędu Lotnictwa Cywilnego. W Warszawie natomiast piloci ćwiczą już nalatywanie na obiekt na specjalnych symulatorach.
- Teraz trzeba będzie rozpocząć starania o helikopter w ramach polsko-czeskiego pogranicza, ale to już sprawa do dopracowania na szczeblu ministerialnym obu państw - dodaje dyrektor Krajczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?