Do tej tradycji należy msza św. za obecnych i byłych pacjentów „Betanii”. Ich krewni i przyjaciele wypełnili kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Opolu-Nowej Wsi Królewskiej. Koncelebrowanej przez miejscowych kapłanów z proboszczem, ks. Rafałem Pawliczkiem Eucharystii przewodniczył ks. prof. Zygfryd Glaeser, ekumenista z Wydziału Teologicznego UO.
Nabożeństwo miało wymiar ekumeniczny. Kazanie wygłosił ks. Wojciech Pracki, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu.
Nawiązał do biblijnej sceny uzdrowienia trędowatego.
- Tam, gdzie najbardziej boli i piecze, tam dotyka cię Jezus i mówi: Chcę, bądź oczyszczony – podkreślił. - Dotknięcie Jezusa może dokonać kolosalnych zmian. I my prosimy o uzdrowienie albo o siłę do zmagania się z chorobą.
Przed mszą św. księża odwiedzili pacjentów hospicjum i udzielili im sakramentu chorych. Do wielu z nich przyszli także ich bliscy.
- W „Betanii” przebywa moja mama – mówi pani Iza. - Pięć lat temu leżała tu teściowa. Mam sentyment do tego miejsca, przyszłam się pomodlić za chorych i za tych, co się nimi opiekują. Opieka jest bardzo dobra i życzliwość pielęgniarek wielka.
Dyrektor, Jarosław Wach podkreśla, że praktycznie stale zajęte są wszystkie miejsca w hospicjum (jest ich 17), najczęściej przez pacjentów chorych nowotworowo, którzy potrzebują usprawnienia, pomocy psychologicznej, pielęgnacyjnej, poprawienia ich dobrostanu.
- Bardzo potrzebujemy pielęgniarek - dodaje. - Można pracę rozpocząć bez specjalizacji z opieki paliatywnej. Płace są u nas podobne jak w opolskich szpitalach, nawet wyższe. Szczególnie potrzeba nam pielęgniarek do hospicjum domowego.
Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?