Na razie w Szpitalu Wojewódzkim działa od roku 18-łóżkowy minioddział hematologiczny. Powstał w wyniku wydzielenia części pomieszczeń na oddziale chorób wewnętrznych. Jest on jednak za mały, poza tym nie spełnia wymaganych standardów sanitarnych, by móc leczyć najcięższe przypadki.
- Na Opolszczyźnie każdego roku jest ok. 50 nowych zachorowań na białaczkę, a cały cykl leczenia jednego pacjenta wymaga 100 dni hospitalizacji - mówi dr n. med. Dariusz Woszczyk, ordynator oddziału. - W tej chwili mamy 23 pacjentów i 18 miejsc. Żeby ich wszystkich pomieścić, musieliśmy skorzystać z gościnności oddziału gastroenterologii. Pacjentkę z ciężką białaczką musieliśmy skierować do kliniki we Wrocławiu.
Na nowym oddziale, który powstanie w Szpitalu Wojewódzkim, zostanie wydzielonych 8 łóżek dla pacjentów z ostrymi białaczkami, którzy wymagają bardzo intensywnego leczenia, stosowania tzw. agresywnych chemioterapii. Będą leżeć w 2-osobowych, supersterylnych pokojach z nawiewem sterylizowanego powietrza. Każdy pokój ma mieć oddzielną śluzę i łazienkę.
Opinia
Opinia
Lucyna Warchoł-Stasiak z nyskiego rejestru dawców:
- Brakowało w województwie takiego miejsca. - Do tej pory wszyscy nasi pacjenci wysyłani byli do wrocławskiej kliniki. Oddział hematologii w Opolu oznacza łatwiejszy dostęp do zabiegów. Jeśli do tego dojdzie świetny, nowoczesny sprzęt i dobrze wyszkolony personel, pozostaje tylko się cieszyć.
- Pomieszczenia na oddziale zostaną tak przygotowane, aby spełniały warunki konieczne do przeprowadzania przeszczepów szpiku - podkreśla Renata Ruman-Dzido, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Odpowiednią kadrę już mamy. Nasz zespół to czterech hematologów oraz trzy osoby będące w trakcie specjalizacji. Wraz z otwarciem nowego oddziału jako region będziemy samowystarczalni w leczeniu białaczek.
Na nowym oddziale będzie można zlecać chorym wszystkie leki, które zapewniają najwyższą skuteczność leczenia, a których teraz nie można podawać.
- Cytostatyki uszkadzają szpik, pozbawiając człowieka odporności, co naraża go na infekcje - wyjaśnia dr Woszczyk. - Dzięki leczeniu w pełnej izolacji uchronimy pacjentów od tego niebezpieczeństwa.
- To bardzo dobra wiadomość dla chorych - mówi Otto Mende, który od 9 lat leczy się hematologicznie i właśnie zaczyna chemioterapię. - Każdy woli mieć szpital na miejscu, a nie z dala od domu.
Pieniądze na opłacenie projektu zebrało Stowarzyszenie Przyjaciół Oddziału Chorób Wewnętrznych. Prace remontowe ruszą w listopadzie. - Za rok o tej porze nowy oddział już na pewno będzie działał - twierdzi dr Woszczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?