Już od kilku lat strażnicy mają uprawnienia dające im możliwość wchodzenia do domów i mieszkań, aby sprawdzić, czym palimy w piecach. Większość opolan nie robi problemów, zwłaszcza że strażnicy zawsze są w mundurach i okazują legitymacje służbowe.
- Niestety pod koniec ubiegłego roku jeden z mieszkańców nie wpuścił nas do domu i sprawę musieliśmy skierować do sądu - informuje Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. - To starsza osoba, która mimo wielokrotnych prób nie chciała nam pokazać, czym pali w piecu. Interwencję podjęliśmy na wniosek innych mieszkańców, zresztą bardzo gęsty dym wskazywał, że w piecu rzeczywiście mogą być spalane odpady.
Teraz przypadkiem utrudniania kontroli zajmie się sąd, do którego strażnicy sprawę skierowali. Gdyby opolanin wpuścił strażników, to maksymalnie groził mu mandat w wysokości 500 złotych, ale sąd może nawet ukarać go grzywną do 5 tys. zł.
- Trudno dziś wyrokować, jakie będzie rozstrzygnięcie, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej nas wpuścić - przekonuje Maślak. - Nie jest też tak, że zawsze karzemy mandatem, za to zawsze uświadamiamy, czym w piecu palić nie wolno. Każdy przypadek jest indywidualnie traktowany.
Strażnicy podkreślają, że poza interwencjami ze strony mieszkańców, prowadzą także metodyczne kontrole. Tylko w listopadzie odwiedzili aż 166 nieruchomości. Wciąż zdarzają się osoby, które nawet nie kryją, że palą śmieciami.
W 2016 roku 10 osób ukarano mandatami, a 6 otrzymało pouczenia. Najczęściej mieszkańcy tłumaczą się niewiedzą oraz biedą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?