Płot stanął na przejściu, którymi mieszkańcy domków z ulicy Zapolskiej od kilkudziesięciu lat skracali sobie drogę idąc np. do sklepów czy przystanków na ulicy 1-Maja.
- Co więcej, to tędy na zaplecze naszych domów dojeżdża specjalistyczny samochód, który czyści kanalizację - opowiada Urszula Mrozińska, mieszkanka ulicy Zapolskiej. - Już wcześniej spółdzielnia postawiła na jednym wjeździe słupki, a teraz na drugim zbudowała płot i przez to nie mamy dojazdu do swoich podwórek i garaży. To już trzeci płot, który postawiono pomiędzy naszymi posesjami!
Ogrodzenia postawili mieszkańcy bloków należących do spółdzielni Przyszłość. Jak tłumaczą, mieli do tego prawo, bo są właścicielami posesji.
- Chcemy mieć spokój i ciszę, a mieszkańcy domków przy ulicy Zapolskiej mają przecież dojazd od strony swojej ulicy - powiedziała nam jeden z lokatorów.
- Ale nie do swoich podwórek - wzdycha pani Elżbieta, mieszkanka ulicy Zapolskiej. - Nie rozumiemy postępowania mieszkańców bloków. Te przejścia pomiędzy naszymi posesjami istniały od lat i nikomu nie przeszkadzały.
Gdy w czerwcu pisaliśmy o sporze na ulicy Zapolskiej wydawało się, że uda się go jakoś rozwiązać. Mieli w tym pomóc m.in. radni. Tymczasem nic z tego nie wyszło.
Jak przekonuje jednak Franciszek Dezor, prezes Przyszłości sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
- Mieszkańcy naszych bloków mogli zamknąć te przejścia, ale tak samo mieszkańcy ulicy Zapolskiej mogą wystąpić o ustanowienia tzw. drogi koniecznej i umożliwienie dojazdu - tłumaczy prezes. - Jeśli właściciele domków chcą rozmawiać na ten temat to zapraszam do mnie. Myślę, że możemy poszukać jakiegoś kompromisu. Ze swojej strony dodam, że niebawem na jednym z zagrodzonych przejść powinna pojawić się bramka dla pieszych - deklaruje Dezor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?