W Raszowej znów działa Minimiasto. Można się dobrze bawić i uczyć życia

Uczestnicy przebywają w mieście od poniedziałku do piątku. Miejscowi wracają do domów na nocleg. Miasto jest uporządkowane. Przy wytyczonych ulicach (są śród nich Młotkowa, Gwoździkowa, Wkrętarkowa i inne) uczestnicy tzw. obszaru budowlanego – z subtelną pomocą dorosłych - tworzą z paździerzowych płyt rozmaite budynki - domy, restauracje, bary - według własnego projektu.

W mieście działa ratusz, który wydaje dokumenty i przydziela działki pod budowę, redakcja dwujęzycznej gazetki i szpital, gdzie można się świetnie bawić (reporter nto uczestniczył w zajęciach z poznawania wielozmysłowego), ale i uzyskać fachową pomoc, także w walce z upałem.

- W projekcie uczestniczy około 160 osób – mówi Sabina Prokop, współorganizatorka Minimiasta. - Biorą udział w zajęciach w kuchni dziecięcej (we wtorek odbywały się tam warsztaty pierogarskie) i częstują mieszkańców i gości.

W pracowni artystycznej można nauczyć się robić mydełka oraz malować na porcelanie zgodnie z opolską tradycją. Działa też laboratorium młodego chemika. Przy porcelanie pomagała Ewa Pietrek.

- Zdobimy ją wzorem przeniesionym z kroszonek – mówi. - Uczniowie na początku byli trochę przerażeni, jak zobaczyli gotowe naczynia. Ale jak dostali do ręki pędzelek, zaczęli od konturów i… poszło.

- Nasza nowa propozycja to między innymi obszar poświęcony sportowi i tańcowi – dodaje Barbara Loch z zarządu Pro Liberis Silesiae. - Oferujemy m.in. zajęcia z zumby i akrobatyki oraz podchody. Po raz pierwszy zorganizowaliśmy też – dla absolwentów Minimiasta – uniwersytet młodzieżowy. To są zajęcia na poważnym poziomie. W poniedziałek było u nas dwóch prawników i odbywała się rozprawa. We wtorek odbywały się zajęcia z pedagogiki specjalnej i ekonomii.

W piątek po południu – na zakończenie – gośćmi Minimiasta będą m.in. rodzice uczestników.