Ktoś powinien zainteresować się zdemolowanymi budynkami na Piłsudskiego. Aż wstyd, że gmina nic sobie nie robi z takiego widoku - denerwuje się pan Ryszard, który jeździ tamtędy do pracy. - To ma być wizytówka miasta?
W gminie urzędnicy informują jednak, że sprawa nie jest taka prosta. Kilka lat temu około 4-hektarowy teren został sprzedany prywatnemu inwestorowi. Biznesmen chciał już tam otwierać jakiś market, ale władze poprzednich kadencji zablokowały mu taką możliwość.
- Plan zagospodarowania przestrzennego, który obowiązuje do dzisiaj nie zezwala na wybudowanie tam większego obiektu - tłumaczy Marek Ruda z gminnego wydziału geodezji. - Sami mamy już dość tego widoku, ale najpierw potrzebne są zmiany i zapisy w dokumentach.
Straszącej na przedmieściach rudery po dziurki w nosie mają też funkcjonariusze straży miejskiej. Mieczysław Studniarz mówi, że regularnie przeganiają stamtąd chuliganów, wagarowiczów i złomiarzy.
- Tych ostatnich już prawie tam nie ma, bo tak wszystko rozkradli i przetrzebili, że porządny saper z wykrywaczem nawet gwoździa by nie znalazł - ironizuje Grzegorz Smoleń, komendant nyskich strażaków.
Właściciel terenu przy Piłsudskiego Zbigniew Pabiniak z Namysłowa zapewnia, że z przyjemnością by go uprzątnął i wybudował tam jakikolwiek obiekt, ale na razie ma związane ręce.
- Czekam na decyzję gminy w tej sprawie - tłumaczy. - Już dawno można było coś tu zrobić, Włosi chcieli zainwestować, ale skoro nie mogli, to wybudowali się w Namysłowie. A Nysa ciągle traci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?