W środę decyzja w sprawie kształtu żużlowych lig

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Jerzy Drozd jedzie do Warszawy na spotkanie klubów pierwszej i drugiej ligi.
Jerzy Drozd jedzie do Warszawy na spotkanie klubów pierwszej i drugiej ligi. Oliwer Kubus
W środę GKSŻ oraz prezesi klubów zdecydują, jaki system rozgrywek będzie obowiązywał w żużlowej pierwszej i drugiej lidze, w której ma występować opolski Kolejarz.

Na niespełna miesiąc przed inauguracją sezonu nie wiadomo, ile zespołów wystartuje w ligach. Zamieszanie jest spowodowane problemami finansowymi Ostrovii Ostrów, Polonii Piła oraz Wandy Kraków, które nie wywiązały się w terminie ze zobowiązań wobec zawodników i w efekcie grozi im wykluczenie z rozgrywek. Decyzja w ich sprawie była odkładana. Ostateczna ma zapaść jutro przed południem, kiedy zbierze się komisja licencyjna. Od jej orzeczeń uwarunkowany jest kształt pierwszej i drugiej ligi.

O ile Ostrovia spłaciła długi i powinna zostać dopuszczona do startu, o tyle niepewny jest los Polonii i Wandy. W najgorszej sytuacji znajduje się klub z Piły, który stracił zaufanie głównego sponsora Henryka Stokłosy i ma zaległości rzędu 200 tysięcy złotych. Część osób, na czele z trenerem Piotrem Szymko, zaangażowało się w tworzenie nowego podmiotu, który miałby wystartować w najniższej klasie na licencji wcześniej wycofanego PSŻ-u Poznań. Natomiast działacze z Krakowa chcą przedłużyć datę spłaty zobowiązań do 27 marca. Zgodę muszą wyrazić prezesi innych ośrodków, których zebranie rozpocznie się jutro w Warszawie o godzinie 13.00.

Będą oni dyskutowali nad systemem rozgrywek dwóch niższych lig. Możliwych jest kilka rozwiązań. Najmniej prawdopodobne wydaje się połączenie obu klas, czemu sprzeciwiają się działacze pierwszoligowych klubów, obawiający się zbyt dużych dysproporcji między drużynami. Według drugiej opcji, proponowanej między innymi przez szkoleniowca Kolejarza Rawicz Piotra Żyto, najlepsze zespoły drugiej ligi po fazie zasadniczej rywalizowałaby z najgorszymi ekipami pierwszej.
- Uważam jednak, iż zostanie utrzymany podział na trzy klasy, a w tej najniższej wystartuje sześć drużyn - mówi prezes Kolejarza Opole Jerzy Drozd. - Sądzę, że wszystkie zainteresowane kluby otrzymają zgodę na starty. Dla nas byłoby to dobre rozwiązanie, ponieważ oznaczałoby brak zawirowań z terminarzem i taką liczbę meczów, jaką wcześniej zaplanowano. Nie sprzeciwiamy się również połączeniu lig. Zarówno zarząd, jak i zawodnicy są na tę ewentualność przygotowani. Niezależnie od decyzji niesmak pozostanie. Zaczynam się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby przewegetować sezon, zawodnikom zapłacić we wrześniu i nie przejmować się długami. Skoro oni mogą, to czemu my nie? Czasami mam wrażenie, że koledzy po fachu z innych miast traktują sprawę niepoważnie i zarządzają klubami nierozsądnie. Dlatego wciąż nie wiem, jak zagłosuję w kilku kwestiach.

Jeśli spełnią się prognozy Jerzego Drozda, rywalami opolskich żużlowców w drugiej lidze będą zespoły z Rawicza, Krosna, Rybnika, Krakowa i Piły, który zająłby miejsce PSŻ-u Poznań. Nasz Kolejarz rozpocząłby rywalizację 9 kwietnia od starcia na własnym torze z ROW-em Rybnik. Po zakończeniu rundy zasadniczej drużyny walczyłyby w fazie play-off (kolejno w ćwierćfinałach, półfinałach i finale). Zwycięzca awansowałaby do I ligi.

- To oczywiście nasz cel - zaznacza Drozd. - Nie jesteśmy krezusem, ale zakontraktowaliśmy dobrych zawodników, którym płacimy, jak na obecne warunki, wcale niemało. Wszyscy otrzymali w terminie pieniądze na przygotowania do sezonu oraz byli na zgrupowaniu, więc nie powinni narzekać. Nie zważając na orzeczenia komisji, będziemy walczyć o jak najlepsze wyniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska