- Jeden sprawiał wrażenie, jakby chciał zjeść skrzypce, i trzeba go było trochę utemperować, sprawić, by grał wolniej. Nie spodziewałam się jednak tak wysokiego poziomu.
Jedna z czołowych skrzypaczek XX wieku przed laty koncertowała w Opolu, nigdy jednak nie występowała u nas w charakterze pedagoga. Do przylotu z Sydney, w którym mieszka, zachęciło ją zaproszenie dyrekcji szkoły muzycznej. Zajęcia rozpoczęły się 9 maja, ich zwieńczeniem stał się wczorajszy koncert w Filharmonii Opolskiej z udziałem ośmiu młodych uczestników.
- Warsztaty prowadzone przez kogoś tak wybitnego jak Wanda Wiłkomirska miały charakter otwarty - tłumaczy dyrektor PSM Henryka Mikosza. - Profesor udzielała indywidualnych wskazówek wytypowanym, najzdolniejszym uczniom w obecności innych, tak by wszyscy mogli wynieść jakąś korzyść.
Wiłkomirska pochodzi ze znanej rodziny muzyków. Jest laureatką czterech międzynarodowych konkursów skrzypcowych: w Genewie, Budapeszcie, Lipsku i Poznaniu. Występowała na wszystkich kontynentach, z wieloma wybitnymi dyrygentami, to jej dedykowali utwory znani kompozytorzy. W stanie wojennym wyemigrowała do Niemiec zachodnich, ostatecznie zamieszkała w Australii.
Prowadzi klasę mistrzowską w Sydney Conservatory of Music, w wielu krajach prowadzi kursy muzyczne. Niedawno przestała koncertować.
- Zawsze grałam w pierwszej lidze i nie chcę grać w drugiej - zwierzała się wczoraj. - Uważam, że trzeba przestać, kiedy się jeszcze jest dobrym. Jeden koncert za dużo i można zepsuć swoją legendę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?