Dewastacje oświetlenia, stojącego na klombach, zaczęły się zaraz zakończeniu remontu placu w 2009 roku. Ale tak źle jak teraz nie było jeszcze nigdy. Dziś naliczyliśmy sześć zniszczonych lamp, czyli równo połowę z istniejących.
- Często przychodzę tutaj posiedzieć i serce boli, gdy patrzę na te kikuty - mówi Agnieszka Świerc . - Czy nie można czegoś z tym zrobić? Przecież to reprezentacyjny plac w centrum miasta, a w pobliżu jest straż miejska. Czemu nie reagują?
Krzysztof Maślak, zastępca komendant Straży Miejskiej przekonuje, że strażnicy patrolują plac, ale na razie nikogo nie złapali na gorącym uczynku.
- A postawić tam kogoś na całą dobę nie możemy - mówi Maślak.
Grażyna Rącka, miejski ogrodnik twierdzi że będzie namawiać straż, aby powrócić do pomysłu monitoringu.
- Lampy powinny być w ciągu kilku tygodni naprawione, ale jest bardzo prawdopodobne, że znów je ktoś zniszczy - przewiduje Rącka. - Kamera odstraszyłaby wandali, a pewnie także pozwoliłaby złapać sprawców.
Maślak przyznaje, że myślano o monitoringu, ale nie było na niego zgody ze względu na koszty (kilkadziesiąt tysięcy złotych) i drzewa.
- One utrudniałby kamerze pracę, a poza tym oświetlenie placu nie działa przez całą dobę, więc w pewnym momencie kamera byłaby ślepa - przekonuje Maślak. - Nie zamierzamy jednak załamywać rąk. Już zdecydowaliśmy, że na placu pojawią się w nocy dodatkowe patrole, podobnie będzie ze strony policji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?