Wawel - ołtarz Ojczyzny. W niedzielę pogrzeb Pary Prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich

Tomasz Gdula
Królewska katedra na Wawelu od wieków niczym soczewka skupia to, co w dziejach Polski najcenniejsze. Wieczny spoczynek znaleźli w jej murach ludzie szlachetni, ale i pośmiertnie uszlachetnieni duchową potęgą tej świątyni.

Para Prezydencka spocznie na Wawelu

Para Prezydencka spocznie na Wawelu

Koronowane głowy państw, światowi przywódcy, w tym prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji, przedstawiciele najwyższych władz Polski będą uczestniczyć w niedzielnych uroczystościach pogrzebowych Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie. Pogrzeb rozpocznie o godzinie 14.00 msza w Bazylice Mariackiej. Po niej kondukt żałobny przejdzie na Wawel. Para prezydencka spocznie w katedrze na Wawelu w krypcie pod wieżą Srebrnych Dzwonów.

Za życia dzieliły ich poglądy polityczne, pochodzenie i dokonania dla kraju. Łączyły głównie dwie rzeczy: głęboki patriotyzm i sprawowanie najwyższych urzędów w państwie. Dlatego towarzystwo Lecha i Marii Kaczyńskich na pewno by im nie przeszkadzało.

Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do tej katedry nie można bez wzruszenia. Więcej powiem: nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku, bo zawiera się w niej - jak w mało której katedrze świata - ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość - te słowa Karola Wojtyły wypowiedziane podczas jego ingresu arcybiskupiego 8 marca 1964 roku trafiają w samo sedno znaczenia wawelskiego kościoła.

Niewielkich rozmiarów wywołuje emocje jak żaden inny, gdyż od setek lat jest pierwszą świątynią Rzeczypospolitej. Biskupia katedra powstała na Wawelu już ok. 1020 roku z rozkazu Bolesława Chrobrego. Na przełomie XI i XII wieku wzniesiono kolejną katedrę - tzw. hermanowską. W 1305 r. spłonęła, a jedynymi jej pozostałościami są krypta św. Leonarda i przyziemie Wieży Srebrnych Dzwonów.

W 1320 roku Władysław Łokietek nakazał budowę trzeciej bazyliki katedralnej, która stoi do dziś. Centralnym punktem świątyni obrosłej przez wieki wieńcem kaplic jest grób św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski.

Fundator katedry Władysław Łokietek był pierwszym władcą pochowanym w jej murach. Działo się to jeszcze w czasie budowy. Dzieła dokończył w 1364 roku jego syn Kazimierz Wielki, pogrzebany tu sześć lat później. W 1399 roku w katedrze złożono szczątki św. Królowej Jadwigi, a później królów z dynastii Jagiellonów (z wyjątkiem spoczywającego w Wilnie Aleksandra Jagiellończyka) i Wazów oraz trzech późniejszych monarchów. Chowano tu także królewskie małżonki i wybitnych duchownych, głównie biskupów krakowskich.

Święte centrum polskości

Katedra nie była tylko nekropolią. Od 1320 roku odbywały się tu wszystkie królewskie koronacje, większość monarszych ślubów, a także ceremonie patriotyczne. Do stóp konfesji św. Stanisława, zwanej Ołtarzem Ojczyzny były rzucane sztandary zdobyte na wrogach.

Do momentu utraty niepodległości w 1795 roku traktowano wawelską katedrę jako kościół dworski i nie w pełni zdawano sobie sprawę z jego znaczenia, jako symbolu narodowej ciągłości. Zmieniło się to dopiero w XIX wieku, gdy w królewskiej katedrze spoczęli książę Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko. Odtąd ugruntował się narodowy mit, ukazujący katedrę wawelską jako centrum ideowe narodowego katolicyzmu, czyli specyficznego na skalę Europy, "wawelskiego patriotyzmu".

W katedralnych nawach stoi pięć nagrobków królewskich: Władysława Łokietka, Kazimierza Wielkiego, św. Jadwigi Andegaweńskiej, Władysława Jagiełły oraz symboliczny grób Władysława Warneńczyka, którego ciała po przegranej bitwie nigdy nie odnaleziono. W bocznych kaplicach są jeszcze groby Kazimierza Jagiellończyka i Jana Olbrachta oraz symboliczne pomniki ostatnich Jagiellonów, pochowanych w podziemiach katedry.

Groby nie tylko królewskie

Pierwsza krypta, do której wchodzą turyści, nosi wezwanie św. Leonadra i została wzniesiona między rokiem 1090 a 1118. Właśnie to przesycone historią miejsce wybrał młodziutki ksiądz Karol Wojtyła, by dzień po święceniach kapłańskich odprawić prymicję - pierwszą w życiu mszę. Odbyła się ona w Dzień Zaduszny, 2 listopada 1946 roku w otoczeniu pięciu sarkofagów.

W krypcie św. Leonarda spoczywali wówczas dwaj - jakże różni! - królowie.
Uznawany przez wielu za najgorszego monarchę w naszych dziejach Michał Korybut Wiśniowiecki - gnuśny, posądzany przez współczesnych a to o wynikłą z obżarstwa impotencję, to znów o homoseksualizm. Starał się rządzić roztropnie, lecz skutek jego rządów - w dużej mierze z winy szlachty - był opłakany, czego symbolem jest haniebny pokój w Buczaczu (1672). Na jego mocy Rzeczpospolita utraciła kawał Kresów Wschodnich na rzecz Turcji i co roku miała płacić jej pokaźne kwoty.

Małpa - tak króla nazywał w prywatnej korespondencji z żoną jego najzagorzalszy opozycjonista, hetman Jan Sobieski, zręczny polityk i wybitny wódz. Dzięki swoim świetnym zwycięstwom, m.in. pod Chocimiem, to właśnie on został następcą Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Jako król Jan III raz jeszcze pobił Turków pod Wiedniem i stoi po dziś dzień w pierwszym rzędzie narodowych bohaterów. Groby Jana III Sobieskiego i Michała Korybuta Wiśniowieckiego dzieli tylko sarkofag ukochanej żony tego pierwszego - królowej Marysieńki.

Krypta św. Leonarda mieści też sarkofag z trumną bohatera Polski i Stanów Zjednoczonych Tadeusza Kościuszki, obok którego spoczywa książę Józef Poniatowski.

W 1981 roku do krypty św. Leonarda wstawiono szósty, marmurowy, sarkofag dla gen. Władysława Sikorskiego. Jego zwłoki pochowano tu dopiero 12 lat później, gdy Polska odzyskała wolność. I wtedy nie obyło się bez kontrowersji - wprawdzie gen. Sikorski zginął tragicznie w Gibraltarze, ale wielu miało mu za złe otwartą niechęć do marszałka Piłsudskiego, wysuwano nawet oskarżenia, że był agentem francuskim. Mimo to po 67 latach od śmierci generała Wawel wydaje się oczywistym miejscem jego spoczynku, a spory wokół tego pochówku, tak jak i każdego innego, dawno ucichły.
W kolejnych kryptach leżą Stefan Batory, członkowie rodzin Jagiellonów i Wazów, dwóch innych królów, a na końcu turystycznego szlaku - marszałek Józef Piłsudski.

Śmierć ich pojednała

W 1890 roku w oddzielnej krypcie bezpośrednio pod posadzką katedry wawelskiej spoczęły doczesne szczątki narodowego wieszcza Adama Mickiewicza. Sprowadzenie jego zwłok z Paryża 35 lat po śmierci wywołało eksplozję uczuć patriotycznych, czego wyrazem były nieprzebrane tłumy na ulicach pradawnej stolicy. Autor "Pana Tadeusza", twórca mesjanizmu polskiego ("Polska - Chrystusem narodów") doczekał się iście królewskiego pogrzebu i spoczywał w spokoju przez kolejne 37 lat.

Wtedy na osobisty rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego "dołożono" Mickiewiczowi sąsiada, którego sam pewnie by sobie nie życzył. W wawelskiej krypcie pochowano wówczas innego wieszcza - Juliusza Słowackiego, ulubionego poetę marszałka. Jego sprowadzone z Francji zwłoki przetransportowano z Gdańska Wisłą na pokładzie statku... "Mickiewicz". Po drodze trumnie oddawano hołd w wielu miastach, a po wawelskich uroczystościach pogrzebowych Józef Piłsudski rozkazał: - W imieniu Rządu Rzeczypospolitej polecam Panom odnieść trumnę Juliusza Słowackiego do krypty królewskiej, bo królom był równy.

I tak dwaj za życia konkurujący o miano największego i nie darzący się nadmierną sympatią poeci spoczęli trumna w trumnę.

"Nie" dla Piłsudskiego

Awantura, którą niektórzy próbowali wywołać wokół pochówku prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki na Wawelu jest niczym wobec sporu, jaki budziło złożenie tam zwłok Józefa Piłsudskiego. Dziś nikomu do głowy by nie przyszło, że marszałek mógłby leżeć gdziekolwiek indziej, ale w 1935 roku przeciwny temu pochówkowi był sam arcybiskup metropolita krakowski, książę Adam Stefan Sapieha.

Już w 1927 roku zawarł on z Józefem Piłsudskim umowę, że po grzebanym wówczas Juliuszu Słowackim nikt inny na Wawelu nie spocznie. Ale nie tylko to było przeszkodą.

Poza sporami o politykę wątpliwości budził fakt, że Józef Piłsudski w 1899 roku wyrzekł się wiary katolickiej, przechodząc na luteranizm. Tego wyznania była jego narzeczona Maria z Koplewskich Juszkiewiczowa, którą poślubił w 1899 roku. Potem wprawdzie marszałek powrócił na łono katolicyzmu, poślubiając w 1921 roku drugą żonę - Aleksandrę ze Szczerbińskich, lecz wielu duchownych miało mu za złe postępek sprzed lat. Przeciwni sanacji i osobiście Piłsudskiemu biskupi dwóch diecezji zabronili nawet na ich obszarze bić w dzwony na znak żałoby.

"Oddaj Wawel!"

Ostatecznie kryształowa trumna z ciałem Józefa Piłsudskiego spoczęła na Wawelu 18 maja 1935 roku. Abp Sapieha uległ naciskowi opinii publicznej, lecz zapowiedział, że w krypcie św. Leonarda trumna może spoczywać jedynie tymczasowo, do momentu ukończenia prac budowlanych w uważanej za znacznie mniej reprezentacyjną krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.

Gdy dwa lata później była ona gotowa, prezydent Ignacy Mościcki stwierdził, że nie należy tam przenosić zwłok marszałka, do których niezmiennie pielgrzymowały tłumy rodaków. Abp Sapieha, nie przypadkiem zwany "księciem niezłomnym", 22 czerwca 1937 nakazał jednak przeniesienie trumny Józefa Piłsudskiego pod Wieżę Srebrnych Dzwonów. Władze państwowe oskarżyły Sapiehę o obrazę prezydenta i naruszenie kultu zmarłego marszałka. Niektórzy politycy sanacji domagali się nawet zmiany konkordatu, w prasie pojawiały się głosy nawołujące do odebrania arcybiskupowi Sapieże wszelkich odznaczeń, a nawet pozbawienia go obywatelstwa i wygnania z kraju. Radykałowie żądali też odebrania katedry wawelskiej Kościołowi i ustanowienia nad nią państwowego zarządu.

Mimo dramatyzmu wydarzeń, które przeszły do historii jako "konflikt wawelski", trumna z ciałem marszałka Józefa Piłsudskiego spoczywa do dziś tam, gdzie nakazał umieścić ją abp Sapieha. Kilka metrów dalej w niedzielę stanie także sarkofag tragicznie zmarłej pary prezydenckiej.

Na wawelską nekropolię nie można patrzeć w kategoriach bieżącej polityki. Za kilkadziesiąt lat prezydencki grobowiec z pewnością będzie cennym elementem patriotycznego mitu, na jaki składa się cała ta nekropolia. Sarkofag głowy państwa, która straciła życie, chcąc uczcić tych, którzy oddali je za ojczyznę będzie budził nie mniejsze wzruszenie, jak nagrobki innych spoczywających tu wielkich postaci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska