Beczki z chemią w Brzegu i Pogorzeli. Kto je usunie?

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Zagrożenie jest poważne: niektóre beczki w Pogorzeli przeciekają, z kolei te stojące w Brzegu znajdują się tuż nad Odrą, w miejscu dotykanym przez powodzie, a rzeka właśnie zaczęła przybierać.
Zagrożenie jest poważne: niektóre beczki w Pogorzeli przeciekają, z kolei te stojące w Brzegu znajdują się tuż nad Odrą, w miejscu dotykanym przez powodzie, a rzeka właśnie zaczęła przybierać. Jarosław Staśkiewicz
Minął miesiąc od odkrycia niebezpiecznych chemikaliów w Brzegu i Pogorzeli. I nikt się nie poczuwa do tego, by je szybko usunąć.
Strażacy przyznają, że pojemniki, które znaleziono w Pogorzeli przypominają te odkryte kilka dni temu w Brzegu.

Składowisko chemikaliów w Pogorzeli. Kolejny magazyn toksycz...

Chemiczne odpady poprodukcyjne znajdują się na prywatnych posesjach w Brzegu i Pogorzeli (gmina Olszanka). Zalegają w magazynach, na placu i w ciężarówce, a obu miejsc dzień i noc pilnują policjanci (w Brzegu również straż miejska). Wprawdzie mężczyzna, który zwoził te materiały siedzi w areszcie, ale to w żaden sposób nie rozwiązuje problemu beczek i pojemników.

CZYTAJ Składowisko chemikaliów w Pogorzeli. Kolejny magazyn toksycznych chemikaliów w powiecie brzeskim?
- Wszczęliśmy postępowanie administracyjne, przesłuchaliśmy pierwszych świadków, ale np. właściciel terenu nie stawił się na nasze wezwanie, a z kolei możliwość przesłuchania aresztowanego mężczyzny jest uzależniona od zgody prokuratury - zauważa burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak. - Dlatego takie postępowanie może potrwać pół roku, rok, a może nawet dwa lata. A z informacji uzyskanej od policji i straży pożarnej wynika, że zagrożenie w przypadku wzrostu temperatury może być ogromne.

Dlatego burmistrz zwrócił się do prokuratury o zastosowanie zapisu w kodeksie postępowania karnego. Art. 232a dopuszcza, by w przypadku zagrożenia substancjami niebezpiecznymi sąd wydał zarządzenie (po wniosku prokuratury) zniszczenia substancji.
Tak się robi w przypadku narkotyków czy materiałów wybuchowych, ale przepis wymienia też „substancje duszące, trujące lub parzące”.

- Art. 232a dotyczy rzeczy, które są zabezpieczane jako dowody w sprawie, a my tych substancji tak nie traktujemy jako dowodów, one nie są nam potrzebne do postępowania - tłumaczy prokurator Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Sprawę monitorują również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Opolu, ale odpowiedzi, które uzyskaliśmy w obu instytucjach nie dają złudzeń, że są one w stanie spowodować jakiekolwiek szybkie działanie w sprawie utylizacji chemicznych odpadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska