Takiej historii brzescy ratownicy jeszcze nie słyszeli. We wtorek wieczorem pogotowie, policja i straż pożarna zostały postawione na nogi, bo w jednym z bloków doszło do podtrucia tlenkiem węgla.
- Było przed godziną 21, kiedy matka usłyszała niepokojące hałasy dobiegające z łazienki, gdzie kąpała się jej 20-letnia córka - relacjonuje Patrycja Kaszuba z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.
Kiedy kobieta otworzyła drzwi, jej córka była już nieprzytomna. - Było o krok od tragedii, bo 20-latka mogła utopić się w wannie albo udusić - mówi policjantka.
Obie kobiety zostały odwiezione do Brzeskiego Centrum Medycznego, młodsza została tam na obserwacji.
Jak się okazało, historia miała swoje drugie dno. Otóż w mieszkaniu był zainstalowany czujnik wykrywania tlenku węgla. Ponieważ przez kilka dni włączał się alarm, kobiety... wyłączyły urządzenie uznając, że jest zepsute!
- Możemy tylko ponownie apelować. Nie lekceważmy zagrożenia, jeżeli czujnik alarmuje o tlenku węgla. Wtedy przewietrzmy mieszkanie i wezwijmy fachowca albo strażaków, którzy sprawdzą, czy mamy sprawną instalację - przypomina Patrycja Kaszuba.
W tym sezonie to był już 10 przypadek zatrucia tlenkiem węgla w powiecie brzeskim. W całym regionie od września zanotowano 48 takich zdarzeń, w wyniku których jedna osoba zmarła, a 37 osób zabrano do szpitali.
Na szczęście na przestrzeni lat widać, że apele i kampanie informacyjne służb ratunkowych i mediów przynoszą skutek.
Według statystyk Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w 2010 roku na Opolszczyźnie śmiertelnemu zatruło się czadem 8 osób, przez kolejne trzy lata (2011-2013) - 15 osób.
W ostatnich trzech latach śmiertelnie zatruły się tlenkiem węgla cztery osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?