Skalpel to przeżytek

Fot. Tomasz Dragan
- UKG to urządzenie działające na takiej samej zasadzie jak USG, z tą różnicą, że naszym można badać jeszcze naczynia mózgowe. Takie cacko ma niewiele szpitali powiatowych w kraju - mówi Tomasz Poetschke, ordynator oddziału wewnętrznego brzeskiego szpitala.
- UKG to urządzenie działające na takiej samej zasadzie jak USG, z tą różnicą, że naszym można badać jeszcze naczynia mózgowe. Takie cacko ma niewiele szpitali powiatowych w kraju - mówi Tomasz Poetschke, ordynator oddziału wewnętrznego brzeskiego szpitala. Fot. Tomasz Dragan
Prawie 600 tys. zł kosztował sprzęt, który trafił do brzeskiego szpitala. Dla pacjentów oznacza to precyzyjniejsze diagnozy i skuteczniejsze zabiegi.

Wczoraj po raz pierwszy lekarze oddziału chirurgicznego operowali z pomocą laparoskopu, ginekolodzy badali histeroskopem, a na "wewnętrznym" diagnozowali supernowoczesnym aparatem UKG. Do tej pory mieli jedynie stary aparat USG.
- Teraz dopiero pokażemy, na co nas stać - cieszyli się ordynatorzy: chirurg Andrzej Trzypizur, internista Tomasz Poetschke i ginekolog Ryszard Kelm. - Wcześniej radziliśmy sobie tradycyjnymi metodami z użyciem skalpela. Od wczoraj pracujemy z mikroskopowymi narzędziami, a po zabiegach nie zostają praktycznie żadne ślady na ciele. Poza tym każda czynność, jaką robimy u pacjenta, widoczna jest na monitorze.

Michalina Paciorek z Lipowej oraz Grażyna Drozd z Kruszyny były pierwszymi pacjentkami chirurgii, na których przetestowano nowy sprzęt. Obie chorują na kamicę żółciową. Mimo że wcześniej operujący je lekarze przeszli szereg szkoleń obsługi urządzeń, to zabiegi odbywały się pod nadzorem lekarzy z firmy medycznej handlującej sprzętem.
- Bałyśmy się samej operacji, a nie tego, że sprzęt albo lekarze zawiodą - powiedziały nam pacjentki tuż po zabiegu. - Medycy są doskonali, a z tym nowym aparatem podobno szybciej leczą. Czujemy się dobrze.

- Jest szansa, że pacjentki po zabiegu będą mogły wyjść już do domu nawet po 3 dniach. Oczywiście, wszystko zależy od samopoczucia - precyzuje ordynator Trzypizur.
Alicja Cierpiał, dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego, powiedziała nam, że zakup nowego sprzętu był możliwy dzięki pieniądzom, jakie szpital otrzymał z kontaktu województwa opolskiego. - Sami nie dalibyśmy rady kupić tak nowoczesnych urządzeń. Jesteśmy za biedni - podkreślała szefowa szpitala.
CO DOSTALI
- Laparoskop - urządzenie wyposażone w mikroskopijną kamerę i narzędzia służące do przeprowadzania zabiegu bez konieczności otwierania jamy brzusznej.
- Histeroskop - to podobne urządzenie do laparoskopu, używane przy zabiegach ginekologicznych.
- UKG - aparat do badania narządów wewnętrznych pacjenta.

KTO ZA TO ZAPŁACIŁ
Najdroższy jest aparat UKG - 297 tys. zł, na laparoskop wydano 220 tys. zł, a histeroskop kosztował 80 tys. zł. Prawie 300 tys. zł szpital otrzymał z opolskiego urzędu marszałkowskiego w ramach kontaktu wojewódzkiego. 40 tys. zł uzbierało Brzeskie Stowarzyszenie Promocji Zdrowia, natomiast 260 tys. zł szpitalowi pożyczyło starostwo powiatowe. Kredyt ma być spłacony w ciągu 3 lat, licząc od 2006 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska