Prawica kontra lewica

Drat
Działacze brzeskiego Prawa i Sprawiedliwości zarzucają SLD-owskiemu szefowi rajców miejskich, że ten celowo ignoruje ich oświadczenia podczas sesji rady.

Opinia

Opinia

Mówi sędzia Jerzy Kamiński z opolskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego: - Funkcjonowanie rady określa statut, który wyznacza również zasady działania jej przewodniczącego. Naczelna zasada przyjęta w prawie jest taka, że cała działalność rady i jej szefa jest jawna, co oznacza, że przewodniczący rady powinien w jakikolwiek sposób poinformować radnych o oświadczeniach, które otrzymał.

Powód? - Przewodniczący panicznie boi się, że prawica niebawem przejmie władzę i pogoni SLD z miasta - mówi Maciej Stefański, szef brzeskiego PiS-u. - Dlatego celowo nie odczytał na ostatniej sesji naszych oświadczeń między innymi w sprawie likwidacji szkół w Brzegu. Jako siła polityczna chcieliśmy się publicznie wypowiedzieć w tej sprawie. Ale szef rady nie chce dopuścić do głosu nikogo poza lewicą, bo jest mu to na rękę.
- Bzdura! - komentuje te opinie Janusz Gil, przewodniczący rady. - Sesja to nie biuro ogłoszeń, a ja nie mam obowiązku odczytywać całej korespondencji, jaka trafia na moje ręce. Oświadczenia PiS-u zostały przekazane szefom komisji rady, ci mieli je odczytać pozostałym racjom. Przecież to głównie podczas komisji są omawiane kluczowe dla miasta problemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska