Tocząca się przed sądem w Nysie sprawa zakończyła się w środę po myśli burmistrza Marka Antoniewicza, którego Cebrat kilka miesięcy temu oskarżył o zniesławienie. Mieszkaniec Grodkowa domagał się od szefa gminy 50 tys. zł na działalność społeczną. Cebrat chciał - jak twierdzi - rozdać całą sumę biednym i potrzebującym ludziom.
Powodem oskarżenia był list burmistrza do jednego z opolskich parlamentarzystów, w którym informował go, że mieszkaniec Grodkowa nie jest przedstawicielem żadnej organizacji i dlatego nie może czuć się reprezentantem żadnej grupy społecznej. Zdaniem Cebrata w tej korespondencji burmistrz nazwał go człowiekiem niedouczonym i stale uchylającym się od podjęcia pracy.
- Tymczasem prawda jest taka, że chętnie podjąłbym jakieś zatrudnienie, ale nie ma gdzie. W Grodkowie brakuje pracy, a jestem bezrobotny nie z własnej winy, ale urzędników - twierdzi Cebrat.
W gminie sprawa Antoniewicz - Cebrat stała się głośna. Emocjonowali się nią zarówno urzędnicy gminni, jak i zwykli mieszkańcy.
- Naprawdę nie mam nic w tej sprawie do dodania, poza tym, że nie czuję się w żaden sposób winny - skomentował wyrok burmistrz Antoniewicz. - Nikogo nigdy nie obrażałem a zwłaszcza mieszkańca Grodkowa. Nigdy też nie byłem oskarżonym a wizyta w sądzie była dla mnie przykrym doświadczeniem.
Cebrat zapowiedział złożenie apelacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?