Spotkanie zorganizował, jak co roku, ppłk Bronisław Urbański, dyrektor grodkowskiego więzienia, a w 1981 roku wychowawca.
- Nawet wśród wrogo nastawionych strażników było kilku, którzy nam pomagali. Jednym z nich był właśnie Bronisław Urbański - przypominali dawni działacze Solidarności.
Internowani wspominali pobyt w Grodkowie, ale miłe wspomnienia dominowały.
- Nie ma co się dziwić: czas goi rany - mówił Zdzisław Ptasiński, który w 1982 roku spędził w grodkowskim ośrodku odosobnienia dwa miesiące. - Co nam zrobiono, to pamiętamy, ale jesteśmy ludźmi i powinniśmy przebaczać - dodawał wrocławianin.
Gospodarze zamówili mszę, zaprosili miłośników wojskowości, którzy przyjechali pojazdami z czasów Ludowego Wojska Polskiego, przygotowali też poczęstunek i koncert dla gości.
A internowani przypominali, że ciężkie chwile na pryczach przeżyli m.in. dzięki pomocy grodkowian.
- Mam tylko nadzieję, że dożyjemy chwili kiedy stan wojenny zostanie odpowiednio rozliczony i ta odrobina sprawiedliwości będzie nam dana - mówił w imieniu kolegów Piotr Załuska. - Nie chodzi o zemstę, tylko o sprawiedliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?