Komunalny bubel

Fot. Rafał Baran
- Odpadł nam tynk z niemal całego sufitu - mówi Krzysztof Kroh. - Dobrze, że zdążyłam uciec z naszym synkiem - dodaje pani Sylwia. Na podłodze widać jeszcze kolorowe zabawki, którymi bawił się 2,5-letni David. Gdyby był sam, gruz przysypałby chłopczyka.
- Odpadł nam tynk z niemal całego sufitu - mówi Krzysztof Kroh. - Dobrze, że zdążyłam uciec z naszym synkiem - dodaje pani Sylwia. Na podłodze widać jeszcze kolorowe zabawki, którymi bawił się 2,5-letni David. Gdyby był sam, gruz przysypałby chłopczyka. Fot. Rafał Baran
Spadający sufit omal nie zranił dziecka. W nowym bloku przy ul. Bałtyckiej w Kędzierzynie-Koźlu odpadają tynki.

Jedno pytanie

Jedno pytanie

Wezwiemy wykonawcę
- Jak gmina zamierza rozwiązać problemy lokatorów Bałtyckiej?
Odpowiada Brygida Kolenda-Łabuś, zastępca prezydenta Kędzierzyna-Koźla ds. inwestycji:
- Na poniedziałek wezwaliśmy wykonawcę, by razem z nim sprawdzić stan techniczny wszystkich mieszkań, w których obsypują się tynki sufitowe. Takie zdarzenia odnotowaliśmy tylko w jednej klatce. Komisja sprawdzi przyczynę i zobowiąże firmę budowlaną, by do świąt usunęła usterki. W razie oporu zrobimy to sami, a kosztami obciążymy firmę budowlaną, która kładła tynki. Taką możliwość daje nam zawarta z wykonawcą umowa.

Lokatorzy boją się o swoje zdrowie i życie. - Nie wiadomo, co by się stało, gdyby żona nie zdążyła uciec z naszym synkiem - denerwuje się Krzysztof Kroh, który razem z rodziną zajmuje dwupokojowe mieszkanie.

W piątek przed południem siedział na kanapie. Obok, na podłodze bawił się 2,5-letni Dawid.
- Nagle usłyszałem jakieś dziwne trzaski - relacjonuje Kroh. - Początkowo nie wiedziałem, skąd pochodzą. Zawołałem żonę. Kiedy weszła do pokoju, na suficie pojawiły się mocne pęknięcia i wybrzuszenia tynku.
- Zdążyłam tylko zabrać synka do przedpokoju, gdy nagle runął niemal cały sufit! Mąż zdołał jedynie rękami zasłonić głowę. Tynk posypał się na niego - opowiada pani Sylwia.
Spadający gruz pokrył niemal całą powierzchnię pokoju. Zniszczył lampę, meble, telewizor.
- Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby nasz synek sam bawił się w pokoju - denerwują się rodzice.

Okazuje się, że to, co zdarzyło się w mieszkaniu państwa Krohów, nie jest pierwszym takim przypadkiem przy Bałtyckiej.
- Nie zdążyliśmy się jeszcze wprowadzić, gdy w czasie sprzątania tynk z sufitu spadł na moją żonę - mówi Kazimierz Mirga, mieszkający na parterze. - Na szczęście nic się nie stało. Dobrze, że wtedy nie było tam naszych dzieci.
Ekipy remontowe przez blisko dwa miesiące naprawiały usterkę. Mimo to w dalszym ciągu pojawiają się rysy na poszyciu w mieszkaniu Mirgów. Ciągłe problemy z tynkami na suficie mają także lokatorzy spod ósemki.
- W przedpokoju są rysy, w kuchni także. W dużym pokoju już trzy razy poprawiano ten nieszczęsny sufit, a w dalszym ciągu pęka i odpada - wymienia jednym tchem Edyta Kuczyńska.
- Ludzie na mieście nam zazdroszczą nowych mieszkań. Nie wiedzą jednak, jak naprawdę jest na Bałtyckiej - żalą się lokatorzy bloku komunalnego.

Bo pękające tynki nie są ich jedynym problemem. W mieszkaniach panuje wilgoć. Pod listwami podłogowymi pojawia się pleśń, mokre plamy wychodzą na ścianach i w okolicach okien. Jednej z lokatorek w administracji poradzono, by grzyb zwalczała... domestosem.
- Zastanawiamy się, kto odbierał ten budynek, że zgodził się na przyjęcie takiego bubla - pytają zgodnie lokatorzy.
Ich zdaniem, blok był budowany i oddawany do użytku w zbyt wielkim pośpiechu. Mówią, że teraz zaczynają wychodzić wszystkie niedoróbki i błędy popełnione w czasie budowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska